piątek, 26 stycznia 2018



Platforma widokowa "Ślimak" 
na Woli Kroguleckiej => Makowica 948m n.p.m. => Cyrla



Jadąc od Sącza, w Barcicach, tuż przed kościołem odbijamy na lewo. Przez most, potem wg znaku na prawo i po niecałych 3km jesteśmy na platformie. Pod samą konstrukcję w razie "W" da się podjechać samochodem.

Aby trafić na platformę, przed ostatnimi domostwami odbijamy na lewo (jest znak).
Zaraz przed na polu jest krzyż.

Jest i ślimak.

W drewnianej budce ukryty toj tojek :p

Jest i bardzo fajne stanowisko grillowe. 

"Ślimak". W tle Makowica, najwyższy cel tego dnia. 

Panorama z platformy. Najlepiej tu być wczesnym rankiem o wschodzie słońca, lub na zachód.

Aby trafić na niebieski szlak, prowadzący na Makowicę, nie trzeba się cofać. Można tą ścieżyką po prawej dojść do polnej drogi, którą idzie owy szlak.

Kruca, któż to się tak pobudował na tej górze pod samym lasem, pustelnik jakiś czy ki chuj?

Człapiem sobie na dół i coś czerwonego widzę w krzakach. Hmm... ooo bacik ktoś zgubił. Może by tak zabrać na pamiątkę, ale biedny woźnica, pewnie po pijaku zgubił ;) może to jego ulubiony hehe. Zresztą po co mi. Kota nie wytresuję a baby nie mam :p

Wraz z niebieskim szlakiem wiedzie ścieżka przyrodnicza. Co jakiś czas spotkać możemy takie obeliski, z informacją dotyczącą okolicznej fauny i flory. Zalecany smartfon z apką do czytania kodów... ehh te czasy ;)

Jest, docieram w końcu do "Mostu nad Głębokim Jarem". Faktycznie, płytki to on nie jest ;)


Zasiadam w altance obok. Postanawiam coś zjeść.
Co my tu mamy. Żurek, który jem od paru dni ;) chlebek słowiański z masełkiem. Tylko trochę podgrzać...

I można szamać. Wcinałem, aż mi się uszy trzęsły ;)

Jeszcze ujecie z mostu.

Gdzieś tam dalej, szlak skręca w prawo, przez polankę i... zero śladów ludzi, oznakowanie jakieś jest ale tak słabo w zimie. O! Trop, zająca. Podążam za nim, niemal jak Alicja z Krainy Czarów. Ha! Dobrze, że to był zwykły zając a nie ten pierdolony królik który wpuścił Alicję w takie maliny! Ja wyszedłem na tym o niebo lepiej, skubany po prostu zrobił sobie wycieczkę szlakiem. Przysięgam, po jego śladach jak po sznurku i ciągle szlakiem, nie, nic nie ćpałem :p

P.s. Alicja to dopiero musiała mieć niezły towar ;)

Ktoś już kojarzy? Bardzo ciekawa konstrukcja "kopczykowa". Raczej znana wszem i wobec. Od dołu jest wejście i po prawej wyjście. Dla jakiś leśnych skrzatów schronienie.

Tak, to już szczyt Makowicy :D

Pełzne dalej...

Jest ci moja, Cyrla ulubiona :D
W dodatku zostałem nagrodzony widoczkiem na Tatry, nie tak pewnym z tego miejsca, i nie zrytą połacią śniegu przede mną. Chciało by się poczekać tutaj na leżaczku, na zachód słońca :D

Jednak... Pasibrzuch jeść!
Czego ja tu jeszcze nie jadłem, hmm... pada na "Jagnięcina z sosem porowym, ziemniakami i surówkami" - 32zł

Ta porcja mnie zmiażdżyła.
Dla każdego coś dobrego bo zestaw surówek jak i dodatków naprawdę bogaty. Są ogóreczki konserwowe i papryczka, jak i patison.
Samo mięsko dobre a sosik porowy ekstra!
Do tego piweczko, a i pan Jacek poczęstował mnie szklaneczką mocarnego wina, produkcji jego ojca. Ojj, miało to "parę" procent, miało.

"Trochę" wiało tego dnia. Takie po wiatrowe "cusie" na zejściu jeszcze ustrzeliłem.

Polecam każdemu tą trasę. Nie jest wymagająca, choć podejście pod Makowicę, no trochę się ciągnie. Widoczki fajowe. I zjeść (i wypić ;) ) po drodze jest gdzie :D

Hoł!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz