środa, 30 marca 2022

 


Pogórze Spiskie

Wokół Łapszanki

14.02.2022r.



No co, zaś mnie naszło na włóczenie, aby złapać jeszcze trochę pięknej zimy.

Pięknej, bo ciepłej i słonecznej. Więc poniedziałek siada wolne.

Wymyśliłem zrobić kółko wokół Łapszanki. Jako, że nie byłem pewien warunków śniegowych, a trasa w dużej mierze poza szlakami, w dodatku chciałem dokończyć porównanie namiotów, to postanowiłem pójść na pusto. Obadać teren koło miejsca które wypatrzyłem na rozbicie i tam wrócić już samochodem i zrobić mini biwak. Ha!


Samochód zostawiam koło kościółka i ruszam. Pierwszy cel, to Kuraszowski Wierch 1038m n.p.m.

W lesie jeszcze zimno, ale zanim wylazłem na otwartą przestrzeń, rozbieram się już z wierzchniej bluzy i idę tylko w termo i kamizelce.

Już z podejścia, piękne widoki!


I panoramka spod szczytu.

Uparcie idę dalej, ma być szczyt zdobyty, to ma być szczyt.
Na szczycie taka kapliczka. W całości rzeźbiona!

Zawracam i idę dalej w kierunku na Dudasowski Wierch, o takiej samej wysokości (wraz z Kuraszowskim Wierchem, są najwyższymi szczytami tego pogórza).
Niestety, na nim nie ma nic charakterystycznego, ani żadnych widoczków :(

Tam się trochę zakręciłem, bo zacząłem nieco schodzić "obiecującą" drogą leśną. Jednakże, nie po drodze mi było z tą drogą ;) i musiałem przekrzaczorować, na otwarte polany.

Pełznę naprzód. Widok na Pieniny oraz Beskid Sądecki.
Człapię śladem skutera, aby mniej się zapadać.

Przejrzystość, niestety mocno taka se, ale coś tam się podłubało w zdjęciu ;)

No i Diablak wyłaniający się zza górki.

I cały czas, te szerokie widoki na Tatry, ahh.


Ale jarzy to słonko. Okulary rowerowe dają nieco różu, jednak przeznie, fajnie widać. Muszę kupić filtr polaryzacyjny na obiektyw.
Już widać drogę w poprzek, którą biegnie żółty szlak, prowadzący na dół.

Ujęcie w tył, z owej drogi.

Coraz niżej i bliżej zabudowań.

O tam nad tą amboną pod lasem, spałem w zeszłym roku.
A tu ekipa na... śladówkach (?). Skitur to nie był, biegówki też nie.

Już prawie na dole, tylko po to, aby potem znów robić wysokość tą drogą w oddali.
A tu bliżej, inspekcja uli.
Omijam szerokim łukiem, bo nie za bardzo lubimy się z pszczółkami. Wolałem, żeby mnie żadna nie "użarła".

Jak widać, nie śpią hehe.

I docieram na tą "słynną" kapliczkę nad Łapszanką.
Ciężko zrobić fajne ujęcie, bo albo stoją samochody, albo jadą, a w dodatku, po prawej, tuż obok, umieścili zielony, plastikowy kosz na śmieci :(

Panoramka z tego miejsca.

Jest i luneta, działająca! I za darmoszkę :D

Włóczykot:
-Ciężkie jest życie włóczykija, co nie człowiek?!

Takie tam artystycznie ;)

No to hop sasa dalej.

Niedaleko za ta tablicą, dobijam na szlak.
Nawet cosik tu łażą.

I ujęcie w tył.

I tropem zwierzaków, leśną drogą, z Pustego Wierchu, do samochodu.

Wsiadam w auto i jadę, na superowy punkt widokowy.
Skoro samochodem, to zabrałem większy kartusz i mix kasz, który będzie gotował się dłużej. DO tego jako wkładka ;) skroiłem trochę kiełbaski żywieckiej.

Jedzonko gotowe, a w między czasie...

rozbijam namioty na tle tego pięknego widoku.

Jeszcze full zbliżenie na Tatry.

Ciekawe to było wyjście, mimo małego dystansu.

Dawać mi wiosnę!



Kącik kulinarny


Pierogi z bryndzą i boczkiem, w cieście ze szpinakiem. Do tego omasta.

Składniki:

- Pierogi - no niestety, nie robiłem sam. Wiele z tym roboty, aczkolwiek pamiętam czasy, jak u nas w domu, robiło się ciasto i z niego... łazanki (pierogi, oczywiście też, wiec dochodzi jeszcze sprawa farszu). Kto by teraz sam robił łazanki?! Nasze matki to były jakieś roboty, na wszystko znajdowały czas.

- Omasta - zrobiona będzie z boczku i cebulki. Dawnej, to wykorzystywałem "ładne" podgardle. Jak go nie ma, to może być, boczek, nawet taki nieco bardziej tłusty, będzie lepszy. Do tego cebula. Ja akurat lubię, mocno wysmażoną, tak samo jak skwarki.


Pierogu do osolonej wody. Boczek pocięty w kostkę podsmażamy, później (żeby się za bardzo nie spiekła) dodajemy cebulę pokrojoną w paski.

I gotowe!

Jeszcze farsz.

Pierożki ciekawe, aczkolwiek solo, za mdłe. Bardzo dobrze pasował by do nich sos czosnkowy, albo sosik z czosnkiem niedźwiedzim :D Z omastą, gdzie nie brak skwarków, też smakowicie.

Smacznego i pozdrawiam.


wtorek, 22 marca 2022

 


MSR Hubba Hubba NX 2

vs

Narutehike Cloud Up2 (ver1)



Przyszła i ta chwila, na porównanie tych konstrukcji. 

Dlaczego te, bo takie mam i używam, W dodatku, CU2 od Naturehike jest dość popularną konstrukcją, mającą swych zwolenników.

W Gorcach nie udało się, ale... przyjechał do mnie Darek, wódz Fotru Wapiti. No kto jak kto, ale gość siedzący miesiącami w tipi (no przecie namiot 😛) coś może i o tym wie ;) A i może, wykorzystam go jako tragarza, co by me biedne kości odpoczęły po Gorcach.

Ale cóż to, jakiś słaby on, podziębiony, że kolejką jedziemy. Pierwotny plan zakładał wyjazd gondolą, rozbicie się gdzieś koło schroniska i biesiadę. Jednak Darek, na tyle słabo się czuł, iż stwierdził, że jedziemy na górę i zjazd też bierzemy. Rany boskie i wszyscy święci! Piżmok jeździ gondolą na Świętą Górę! Czas umierać? 😉

Po drodze, bobrowa tama.


Wyskoczyłem z tekstem, iż te bobry to szkodniki.

Ojj, Darek chyba się delikatnie uniósł ;) Były leśniczy, wykład mi zrobił o "małej retencji". Znam pojęcie i rozumiem i miło posłuchać, kogoś z wiedzą praktyczną!

Gdzieś bardzo interesujący filmik oglądałem, o małej retencji na Słowacji i byłem pod wrażeniem.

No ale i tak, te małe sz... gryzonie, potrafią zrobić niezłe spustoszenie w okolicznych drzewkach.

Mniejsza. Towarzysz postanowił, bo lepiej było zdecydować na dole (40zł w obie strony na łebka), niż potem 28+28żydli 😛

Zaszliśmy jeszcze do Mondziaków, ale ich źródełko, nader wybornego specyfiku, wyschło 😭

Jedziemy w górę.


Ojj ciekawie na górze. Przejrzystość nie najgorsza, aż zrobiłem fotkę ;)


Plecak trolla.

Zapakowane namioty.
Ten MSR taki, no duży. Niby ludzie chwalą, ten dostęp od (w tej pozycji) góry. Jakoś mnie to nie przekonuje, podczas przedzierania się przez chaszcze/młodnik, bo na deszcz to i tak worek na śmieci.
CU2 dużo bardziej się kompresuje i takowy pakunek i na kierownicy roweru się mieści. 

Rozłożone sypialnie.
No ale, że jak spytacie, czemu ten Naturehike taki, no sflaczały?
Ponieważ, aby go rozbić (sypialnię), w pełni, trzeba dwa śledzie. Przez to jest lekki, że nie ma tylnego "Y".  Więc nie jest to wolnostojąca konstrukcja jak MSR. Co poprawiono w ver2, jednak waga poszła w górę.

Naturehike z dwoma szpilkami z tyłu. Należy nadmienić, iż nie zawsze jest możliwość wbicia szpilek. Więc całkiem wolnostojąca konstrukcja, jak najbardziej na +
I tu widać, kubatura! Dzięki poprzecznej alu belce na szczycie MSR-a mamy mega dużo miejsca w środku nad głowami z jednej jak i z drugiej strony. Zwężający się CU2 do kształtu płetwy, wypada tu mega słabo.

Nakładamy tropik.

I teraz tak.
Jak wieje i ustawimy Naturhika tylcem pod wiatr, to będzie, powiedzmy, dobrze. Ale widać, jak dużo od ziemi odstaje tropik (jak to jeden znajomek z outdoorowego forum rzekł - "pies by tam wszedł" 😄). Aż widać przewiewną siatkę sypialni. Ciężko go rozstawić idealnie (z drugiej strony tak nie "wyje"), a tym bardziej w nierównym terenie. Warstwa "izolacyjna"/nieprzewiewna, jest niska w sypialni CU2 (ponownie stąd niska waga).

W środku na środku ;)
Oczywiście, powinno się spać odwrotnie, bo na tyle jest mało miejsca.

W środku na środku, niestety, przez boczne wejścia, nie widać tego tak dobrze jak w poprzedniku.
Ale za to widać, ile mamy miejsca w przedsionku, a mamy je dwa! I dwa osobne wyjścia!

W wielu recenzjach narzekają, iż tropik, w MSR, też jest taki, no krótki i mógłby sięgać bardziej ziemi.
Akurat tutaj, w tych newralgicznych punktach, podłoga jest pociągnięta na tyle wysoko, że nie ma tragedii. Ale te parę centymetrów więcej, chyba by wagowo nie zabiło koncepcji całości?

Tu widać, dokąd przysłania tropik. A i te wysokie "burty" na rogach. powinny swoje robić.

Szpilki, jakoś bardziej podobają mi się te z CU2. O przekroju Y, z sznureczkiem. Gdzie możemy łatwo znaleźć w wysokiej trawie czy śniegu i wyciągnąć.
No ale, parę wygięło mi się w twardym terenie.

Te od MSR to takie alu szpile, nie kanciaste.
Może będą wytrzymalsze, ale czy będą się lepiej wbijać w trudnym terenie, zobaczymy
Ze śniegu, trudno wygrzebać. Tak wiem, to nie namiot czterosezonowy. Ale nikt nie zabronił używać go w zimie 😛

Gwóźdź do trumny Naturehike?
Łącznik.
Największe badziewie w tym namiocie. Poszczególne elementy, za płytko wchodzą i rozpychają aluminiowy (gównolit?) łącznik.
Widać te bulki na łączniku.

Raz mi to kiedyś wypadło. A przy baciarce na hali, zrobiło się kuku!
No dobra, może i na czworaka 😉 wchodziłem do namiotu, no ale... rano wyglądało to tak.

Przy okazji. Zestaw naprawczy. Bardzo ciekawa taśma.
Zwie się to: "TAŚMA NAPRAWCZA - namiot kurtka goretex" - do dostana na allegro.
I, daje to rady!
Taśma z klejem, którą na gorąco "lepimy".

Newralgiczny punkt, więc z dwóch stron dałem.

I jeszcze naprawa pokrowca.

Ha! A jeszcze rozdarcie w kurtce puchowej Darka, tą taśmą załatwiłem. Tzn mam nadzieję, że jest ok i będzie trzymało długo.

A tu łącznik w MSR. Tłumaczyć wiele, nie trzeba 😛

Na koniec naszych jaworzyńskich wojaży, po tym, jak nas jeszcze Łukasz ugościł na Ski Stopie, to wódz fortu, dostał skrzydeł 😁 i stwierdził, że jednak, mógł by zejść i nie potrzebnie kupowaliśmy bilety góra<=>dół (a nie mówiłem!) No cóż, przeżyję Darku, tą zniewagę, że musiałem wyjechać i zjechać. Ważne, że dobrze się bawiłeś i dane ci było odhaczyć gondolę na Świętą Górę.

A tuż przed wejściem do gondoli, tak żegna nas słoneczko!

Aaa, ponoć miałem zrobić porównanie z materacami.
No nie zabrałem ich na Jawo. Ale zrobiłem to przy następnym wypadzie.

Dwa materace dmuchane:
Themr a rest Xtherm Large
Therm a rest Xlite Regular

MSR

CU2.
Noo upchane na maxa. Widać jak już podnosi jeden.
Na dwa materace Thermarest Xtherm large, nie ma szans.
Tak, tak wiem, ten jak i tamten nie są czterosezonowe. Ale w CU2 spałem w zimie nie raz.
Uważam, iż MSR, na zimę (obszerne puchowe śpiwory), na dwie osoby, nie sprawdził by się za dobrze ( w CU2 nie ma szans!).

Jeszcze takie ujęcie.

No i... nie jest to celowe działanie!
Upycham do wora całość ekwipunku CU2 do sesji na wadze. Na koniec wpycham stelaż. Trzymam mocno za górę i pcham i... tryy! 
Noo ma to parę lat, swoje przeżyło, ale jakość materiałów, hmm. A Naturehilke, z którym teraz współpracuje skalnik, to już w sumie chińska marka pro 😛
Dobrze, że mi tej taśmy naprawczej jeszcze zostało.

Waga!

CU2 i tak będę dalej używał na samotne wyjazdy. Bo to jest duża jedynka, albo dwójka, na dwa chińczyki 😉


Hubba Hubba to będzie namiot, na wypady dwuosobowe, komfortowe dwu osobowe. Chyba tyle w temacie.
Dodać należy, iż przy tropiku MSR są odciągi "na stałe", na trudne warunki. Naturehike nie był ważony z takim zestawem (który jest dołączony), ponieważ nie jest przytwierdzony na stałe, a... nie wiem gdzie go pierdyknąłem 😂 Więc co najmniej te 50g, wypadało by doliczyć do wagi CU2.

Czy opłaca się kupić taki namiot. Który kosztuje obecnie 2000zł!

No ja dałem 1300 😎 więc... cena to nie wszystko. Macając jeden i drugi, widać różnicę w materiałach i wykonaniu. Mimo, że Naturehike aspiruje do sprzętu "pro", to bardzo dużo mu brakuje! Nie jest to zły sprzęt, wręcz przeciwnie i ciągle się rozwijają. I nadal na solowe wyjścia, będę używał CU2 ver1. Jednak MSR to klasa sama w sobie. Po dłuższym użytkowaniu, napiszę co nieco.



Kącik kulinarny


Coraz więcej ludzi marudzi, że mało kącików.

To u tu daję. W prawdzie, może nie jakiś ąę, ale... smaczny :D


Sałatka a'la "wrzuć do gara co masz" ;)

I jest w tym dużo prawdy, bo można tak przeróżne wariacje stosować, że głowa mała.

Składniki:

- Mix sałat z rukolą (made in biedra - te z rukolą najbardziej mi podchodzi)
- Oliwki zielone
- Groszek konserwowy (polecam  z Pudliszek)
- Kukurydza (tylko Pudliszki albo Bonduelle!)
- Suszone pomidory w ziołach z olejem
- Ser...oj, jeden z moich ulubionych. Polecam, jest genialny!
- Oliwa z oliwek i przyprawa do sałątek

Serek kroję w kosteczkę, polany olejem z suszonych pomidorów, aby sięnie sklejał.

Do wysokiego naczynie i mieszamy.
Kilkanaście/kilkadziesiąt minut na "przegryzienie".

Ja zabrałem do pracy, jako drugie śniadanie. Niam niam!

Smacznego i pozdrawiam!