czwartek, 14 października 2021

 


Rowerowe zestawienie.

08/09.2021r.



Nazbierało się zdjęć do opisów.

Aby się nieco odrobić, wrzucam rowerowe tripy, do jednego wora.


Velo Czorsztyn z bracią forumową

22-23.08.2021r.


Banda z zaprzyjaźnionego forum, ponownie się zebrała. A, że byli już tak blisko mnie, to się nie mogłem wymigać, choć bardzo się starałem 😝😉


Łe, znów Velo Czorsztyn, no dobra, poświęcę się ;)

Ooo, pierwszy jestem w punkcie zbiorczym.

Mój ścigacz gotowy i czeka.


Zjawia się Zdzichu, z żoną.
Musi zatankować, z pustym bakiem, nie pojedzie ;)
Nie wiem, co to za paskudztwo było 😜 ale przynajmniej mokre i zimne.

Co ten Zdzich odpierdzelił?! Ale piękne koło ma w swej carbą szosie 😆

Jest i "Gargamel", wierny swym kanapkom.
Fajna koszulka 😆

- Mówię ci, mój mąż jest wspaniały. Jak pije, to nie bije, tylko medytuje ;)

Jadą gwiazdy 😁

Pryy, piwo!
Całkiem niezła ta "Ciupaga".

- Patrzcie, jakiego Kubuś ma małego siusiaka!
Eee, a to może Bodzio ma małego? 🙊 

Atakują podjazd!

Głodny Kubuś to zły Kubuś.
- Szybciej Agaaa, głodnyyy jestemm.

Brodacz na spuchniętych oponach, wraz z swoją kobitą.
Każdy jeździ na tym, co ma. Faty, mtb, elektryki, miejskie rowerki czy szosy... Ładny ma pani warkocz ;)

-Zaprawdę powiadam wam, tam jedziemy!
Ten to zawsze coś odstawi, aż go pan z ochrony upomniał.

Kolejny przystanek i...
Na wszelkie okropności tego świata, przeklinam to miejsce. Ta galareta udająca żurawinę i najpaskudniejszy "hamburger" jakiego w życiu jadłem! Okropieństwo! 💩
Budka tuż zaraz obok karczmy "Zadyma". Przestrzegam!

He, że jak?
Oczywiście tradycji musiało stać się zadość. Zdzichu aka pęknięta guma i tym razem nas nie zawiódł.

No jest dziura, jak ch... cholera.
A to szytka 😝

Magiczne uszczelniacze.

Jak to było... rowery odwrotnie proporcjonalne, do brzuchów posiadaczy 😂

Zdzichu znów coś majstruje przy oponie. To mliko to raczej nic nie dało.
Wyciągam lunetę, aby spozierać na Trzy Korony.

Na podjeździe z serpentynami za Niedzicą, jadę sobie spokojnie. Ani myślę ścigać się z Krisem na fatcie, bo bym umarł. Niech jedzie swoje, a ja będę eskortował dziewczyny ;)

Już za Czorsztynem.

Ooo, kolejny piw stop :D
Zjadłby jakiś kawał mięcha, to niestety sztuczne 😪

Za to na stole, ląduje kwaśnica z żeberkiem.

Jeszcze skubnęliśmy trochę pizzy. 
Jedziemy chwilę razem, by się rozdzielić. Coś Zdzisław, miał problemy nawigacyjne hehe.
Docieram szczęśliwie do samochodu. Pakuję szosę i "jeszcze tylko"... parę godzin do domu. Jebane korki! Ta Tylmanowa jest przeklęta. 

A to nie koniec tych terenów.
Na drugi dzień, wracam tam z Kamą.
Jaśnie państwo "krakuskie" zostało tam na dłużej, w wynajętym domku.
Pogoda mocno średnia, więc wymyśliliśmy, że spotkamy się (już bez rowerów) w Szczawnicy i zrobimy mały spacerek.

Ładnie tu.

A czasem żal, iż tyle zaniedbanych obiektów.

Wpadamy do Jazz Baru. Ależ ciemno w środku. Trzeba chwilę posiedzieć, aby wzrok się przyzwyczaił.
Na rozgrzewkę dla kierowcy, taka mikstura. 
Bomba!

W pamięci miałem, przepyszne burgery, podane na gorących, kamiennych tacach. A teraz, biednie. Burger, mocno średni. Zawiodłem się 😭

Kiblowe graffiti kredowe.


Dobra, koniec gnybienia w tej ciemnicy.
Idziemy na Wodospad Zaskalnik. Jakoś nigdy mi tam po drodze nie było ;)

Cóż za ciekawy wystrój.

Jest i wodospadzik. Obok jest miejsce na ognicho. Całkiem ciekawa miejscówka no upalne dni lata.

Są krakowskie gołąbeczki, eee, chyba źle się to kojarzy, obsrajdachy 😜

Fajnie było się spotkać.
My uciekamy. Jeszcze szybkie zakupy i widoczek spod szczawnickiej biedry.


Nad Jeziorem Czchowskim i  Rożnowskim

05.09.2021r


Gdzie to nas jeszcze nie było. Aha! Tu!

Jeszcze google maps, poprowadziło nas, nader ciekawymi "skrótami". Fajna droga, ładne widoczki.


Docieramy na mały, niemal "dziki" parking, pod owym mostkiem.

https://goo.gl/maps/XDm5ABSFU8tAs36z7


Naprzód, ku przygodzie!

Skalna Maryjka ;)

Od dawna chodził mi pogłowie ten kościółek.
Jeden z najstarszych w Małopolsce, z XI w!

Kościół parafialny pw. Świętych Pustelników Andrzeja Świerada i Benedykta w Tropiu.



I dzwonnica.

Te małe okienka. Zapewne i w dawnych wiekach, pełnił funkcję obronną.

Niestety zamknięte, więc środka nie udało się zwiedzić. Na mszę, nie będziemy czekać.

Przerywnik ;)

Widać, iż swoje lata ma.

Na mapach, wyczaiłem jeszcze, że jest po drodze, ciekawa skałka.

Nauki "wspindrania".

Zw szczytu widok średni. Tam niżej, jest półka skalna, z której było by co nieco więcej widać, ale jakieś gołąbeczki się tam wylegiwały :p

Kręcim dalej.
Kolejny punkt.
za wiki:
Beluarda - Jest elementem nieukończonej twierdzy - jednej z pierwszych w Polsce warowni o nowożytnej fortyfikacji obronnej - wzniesionej z inicjatywy wybitnego teoretyka sztuki wojennej Jana Amora Tarnowskiego w I poł. XVI w.[1]. Jej budowę podjęto w związku ze wzrostem zagrożenia tureckiego po bitwie pod Mohaczem, miała być jedną z najnowocześniejszych fortyfikacji w ówczesnej Polsce (w zamierzeniu była to tzw. palazzo in fortezza), jednak po śmierci hetmana w 1561 r. prace przerwano. Do czasów współczesnych przetrwał wspomniany beluard oraz mur kurtynowy wraz z bramą wjazdową.

Mocno średni stan tych ruin.

Popatrzyli, pochodzili, wracamy.
Zostawiamy tam rowery, ale... o jaki zapaszek zioła 😈

Siedział sobie młody lokals z panną i "smażyli bakłażana" ;)

Dalej...
Suchotnik ;)

To jeszcze tu, taki większy obiekt.

Siakieś lochy, tzn, dolne, wejście.
Zwiedzamy, tylko mamy obawę, co by owy lokalny Panoramix ;) nie zajumał nam rowerów.

A tu wielkie wrota, otwierana i góra. Karocami tu wjeżdżali? Owa brama wjazdowa?

Boczny korytarzyk i masywne, stare drzwi.

A obok...

"Halyna, kupujem!" 😍

Brym, brym, pędzim dalej.
Kolejne ruiny.
Tak, Zawisza Czarny, ten arcy zacny rycerz, miał tu swój zamek.

Niewiele z niego zostało :(

O, widać Rożnowskie skałki, na które chciałem jeszcze podjechać (czas nas naglił, trzeba tam wrócić).

Siła natury!

Tuż przed Gródkiem nad Dunajcem.
Dobrze, że zabrałem zwykłe laczki, bo w szosowych butach z blokami, to bym nie pochodził.

Odpoczynek.
Prawie jak nad morzem ;)

Cóż za zmyślna konstrukcja pływająca.

Na pewno jeszcze tu wrócimy i objedziemy drugą stronę (w tym, ze słynnym kamiennym mostem), a może i całość?



Okolice Nowego Targu

rezerwat "Bór na Czerwonem"

+

króciutki odcinek trasy:
"Historyczno kulturowy szlak wokół tatr"

12.09.2021


Kolejne niezbadane rowerowe trasy.


Zajeżdżamy na parkowisko, tuż obok "miasteczka komunikacyjnego" (fajna miejscówka dla dzieciaków). 

https://goo.gl/maps/kFbvb7vFUb4jN7pTA

Zaraz za mostkiem lotnisko.


Rowerowo łowieckowo!

Udajemy się do rezerwatu "Bór na Czerwonem", gdzie są kładeczki i platforma widokowa.
Fajowo!

Owa platforma widokowa.

Akurat grupa spadochroniarzy skakała. 

Spore to torfowisko. Taterki mogło by lepiej widać ;)

Mój "gravel" :p

Ciekawe klimaty.

Pędzimy dalej. Bardzo przyjemna trasa, no ale średnio na szosę :p
Nawet i Kama w tym miejscu miała problem, ja musiałem prowadzić bokiem.
Ejj, czekaj na mnie! 

Dalsze widoczki...


Piękny kościółek z ciekawym murkiem z otoczaków.

Wymyśliłem, abyśmy pojechali pod Dursztyn, na takie, mniej znane skałki.
Już blisko, ładniusio tu.

Ja nie dam rady!
Biedna moja Włoszka, może dorobię się czegoś innego, albo drugi komplet kół, jednak do MTB, hmm.
Kamci też by się przydało, coś lepszego od tego kowadła 😜

Popas pod takową skałką i wracamy.

Powrót, częściowo dość ruchliwą drogą. No ale tak szybciej i nie wracamy tym samym 😋

Zdążyliśmy jeszcze skoczyć do świątyni uciech cielesnych ;) czyli MacDonald seee see i zaliczyć świątynię uciech duchowych, tzn mszę w ładnym kościele. Nawet mi diable rogi nie odpadły ;) Ogonek też ma się dobrze 😆


Musimy kiedyś tu wrócić i zrobić większy odcinek, bardziej w stronę Słowacji, tej zacnej traski.




Kącik kulinarny
Ziemniaczki z cukinią, zapiekane z mini roladkami kozimi.


Składniki:
- Ziemniaki
- Cukinia
- Mini roladki kozie
- Cebula
- Czosnek i śmietana, do sosu ziołowo czosnkowego (+bazylia i oregano)
Z przypraw sól i pieprz i przyprawa do ziemniaków/frytek.



Spód naczynia żaroodpornego smaruję masłem
Układam ziemniaki pokrojone w plasterki, posypuję przyprawą do ziemniaków. Układam na to, pokrojoną też w plastry, cukinie.
Kładę roladki kozie i posypuję drobno ściętą w pół księżyce cebulą.

I do piekarnika.
I gotowe!

Ajj, zapomniałem do foteczki, polać sosikiem.

Smacznego i pozdrawiam!