środa, 3 maja 2017



Wielkanoc 2017


Święta, Świętami. Góry, górami. I w tym czasie na zapominałem o znajomych na schronie. Dostarczyłem im święconą, dobrą (od Kmaka - polecam!) kiełbaskę wiejską.
Były reż placki, babki i... inne "smakołyki" ;)

"Korpo szczury".
O kurwa, akcje znów spadły!
Nie no, ponoć szukali bajek dla dzieci i był problem. Jakoś im nie wierzę ;)

Łoo. Co to za brzydal!? 
Czerwony jak burok, chyba przygotowało jegomościa na podejściu :p

Tak mi dobrze! 
Faktycznie maiłem mordę spuchnięta. Jakieś zapalenie po kolarstwie się zrobiło. Ale już przeszło, wytrułem ;)

Triti tyti, błogość, chillout, wiosna.

 Ooo, "szefowa", jaki zgrabny piruet :D

Dobra, nie ma co siedzieć zbyt długo, tym bardziej, iż rodzina czeka na dole. Ruszam.
No i pan Bucek mnie nie lubi. Wylazłem i śnieżyca. Ale, w sumie, to mi tak na złość nie zrobił, fajnie, hardcorowo :D


Dzięki świagier, za ewakuację spod gondoli.
I już w domciu.

Takie tam, ze "starym" ;)

Jest i troliczek i śwagier.

Takie to zimowe święta wielkanocne, ale było fajnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz