Mini zestawienie.
Beskid Niski
Płaziny 806m.
19.01.2025r.
Gaworząc sobie na WhatsApp, znajomy z Wawy zaskoczył mnie pytaniem, czy znam szczycik, a raczej podejście, na Płaziny. Że niby wyrypa, "prawie" jak na Lackową 😏
Pewnie naczytał się w przewodnikach po GSB 😛 No ale, noo... wstyd, nie byłem. Co mi tu będzie jakiś warszafiak (pozdro Talar :D) robił się znawcą gór!😜
Jadę tam!
Wymyśliłem sobie ciekawe kółeczko, z posiłkiem w chatce.
Pogoda świetna, wszędzie słoneczko. Jednak im bliżej Blechnarki, tym więcej chmur. A na miejscu, ciemności! 😭
No nic, myślę sobie, nieco wyżej, będzie lepiej.
Idę.
Stara, opuszczona, chata.
Po drodze mijam się z grupką Słowaków. Pytam, czy wyżej, jest słońce i otrzymuję smutną odpowiedź.
Docieram do granicy. Teraz trzeba odbić w prawo i dalej pasmem granicznym na sam szczyt.
Tropem węża 😉 Słonka nie ma, ale przynajmniej jest jakoś zimowo, z oblepionymi drzewami.
Trochę tego śniegu jest.
ALE, krótkie to podejście i jednak do Lackowej, nie umywa się. Mimo wszystko, trochę się spociłem 😉
Cieszy, że tu, jest słonko (słowacka grupa, musiała iść na około, nie przez szczyt).
Jednak, kawałeczek niżej, jest taki prześwit.
Dobrze, że było nieco wydeptane i ślad od nart.
Ha, jest mini piecyk.
jaki ten świat mały. Jak się później dowiedziałem, ślad ów był Krzyśka, znajomka poznanego na Vihorlacie.
Jest i owe schronienie z charakterystycznymi, przesuwnymi drzwiami.
Obok miejsce grillowe.
Wnętrze chaty.
Trochę jednak trwa, zanim się rozpaliło i dostało cugu. A tu coraz później i coraz ciemniej.
Miałem parę skrzydełek, a one też, nie pieką się super szybko. Zjadłem jedno, na wpół upieczone 😛 Nie chcę, zbyt długo krążyć po ciemku, po nieznanym terenie, w niepewnych, śniegowych warunkach.
I z widokiem na Tatry.
W tej chatce, to ciężko było by koczować 😉
Jest już wieża. W ostatnich promieniach zachodzącego słońca.
Kruca, nieco się spóźniłem 😕
Nie było tragedii. Było parę pieszych śladów i narciarski. Więc szło się "w miarę".
Ale ciemności i tak złapały, na sporej części drogi.
Uff, jeszcze tylko przekroczyć rzeczkę. Ciemno jak w d... ino jedno, lekkie światło, jedynej chałupy. I szczekanie psa. Żadnych latarni, czy "miejskich świateł", czy choćby poświaty.
Trochu straszno 😉
Docieram do samochodu, jestem uratowany. Ale czy aby na pewno? Coś mało benzyny mam. W zimie, buraczkowóz bardziej łapczywy. Najbliższy CPN (ale ja stary jestem), no stacja paliw w Uściu Gorlickim. Trzeba było nieco nadrobić drogi, bo później, to już dopiero w Krynicy. Ale za to, kupiłem sobie jeszcze na owej stacji, pyszne piwka z Browaru Dukla 😋
Eliaszówka 1023m
09.02.2025r.
Kolejny wypad, w wersji ekspresowej.
Uwidziało mi się skoczyć na wieżę widokową na Eliaszówce, ale od słowackiej strony. Dokładnie, od "świętego miejsca", czyli najkrótsza/najszybsza droga, na ów szczyt.
Przebieg trasy:
Parkuję nieco przed głównym parkingiem owego "świętego miejsca". Nie mam czasu na jego zwiedzanie, śpieszę się na zachód na szczycie.
Po drodze chatka. Na stryszku spokojnie by się przespał. A i sporo, drobno pociupanego drewna było 😈
Myślałem, że złapię jakieś ciekawe ujęcie na oświetlony Beskid Sądecki.
To trzeba focić w kierunku Słowacji. Niestety, widoczek coraz bardziej zarasta 😥
I Kráľova hoľa.
Między gałęziami.
Czyż to nie wyciąg na Wierchomli a w oddali, czerwone światełko na Jawo?
Jeszcze jedno, szersze ujęcie z kolorkami na niebie.
Zawijam się i schodzę na dół.
By tuż przy samochodzie, przyfocić księżyc z... jak się później dowiedziałem, Marsem 😄
Kącik kulinarny
Wykonanie proste.
No cóż, mogło być lepiej pod względem foto, jakbym był nieco wcześniej. No nie dało się. Mimo wszystko, dobrze było obczaić podejście od tej strony.
Kotleciki z piersi kurczaka i kukurydzy.
Składniki:
- Pierś z kurczaka
- Kukurydza (polecam Pudliszki lub Bonduelle - według mnie, najsmaczniejsze)
- Skrobia/mąka ziemniaczana
- Chili 😈
- Aaa, jajko! (nie ma na zdjęciu)
Piersi z kurczaka kroimy w drobną kostkę. Kukurydzę siekamy. Mieszamy z przyprawionym mięsem (ja tam polecam, dodać jednak odrobię Curry do piersiaków) i chili. Wbijamy jajo i dodajemy 3-4 łyżki skrobii. Mieszamy i formujemy kotleciki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz