niedziela, 7 października 2018



DIABLAK
Babia Góra 1718m n.p.m.
30.09.2018

Wstyd się przyznać, jednak do tej pory nie byłem na Babiej.
Góra, gór, widoczna z wielu moich wyjazdów. Robiąca wrażenie, kusząca.
Choćbym miał tam iść na czworakach, musiałem.

Ale to niedziela. W sobotę trzeba zrobić rozruch. To gdzie? Oczywiście Jawo :p
Rozruch był... nader, ekhmm obfity. Na schronisku spotykamy Agatę, która to czmychnęła z mej trollowej jaskini, nawet nie wiedziałem kiedy. A to świnia (tzn maciora!) :p nic nie powiedziała.
No to piwko i pogaduszki z załogą schronu. 
Kolejny plus. Lata nie paliło się w tym kominku.

Nowa pieczątka jaworzyńska.

Niestety Hiczkok musi się zbierać. Zostajemy sam na sam z Agatą gryy ;) No dobra, nie sam na sam, bo w salce obok siedzi ekipa. Już mocno podchmielona. Takie troszkę niewyparzone ryje hehe ;) 
Ja postanawiam poczekać jeszcze trochę i skoczyć na zachód słońca. Agata ucieka.

Zachód kiepski, zresztą trochę się spóźniłem. Cza było szybciej piwo pić :p

4 stopnie, tragedii nie ma ;)


Noo to zobaczymy co tam nieco poniżej słychać. Ooo pani Ania jedzie. Zatrzymuje się i zaprasza mnie na herbatę.
A tam miłe towarzystwo rowerowe i... Karol.
Ojj będzie się działo.

Siedzę chwile z nimi pociągając jagerka :D

"Co wam jeszcze podać, żarłoki" ;)

Ląduje danie obiadowe :D

A przecie zostawiłem plecak na schronie. Trzeba po niego wrócić.
Wpadam na schronisko, jeszcze małe gadu gadu. Odwiedzam "stary pokój socjalny".
O ja pierdziele, ale go odwalili. Lepiej jak w mojej jamie. A nie sorry, prawie każdy ma lepiej jak w mojej jamie :p ;)
Niee no, full wypas. Panele, nowe szafy, ładny telewizorek.
Foty nie mam, bo "szefowa" nie pozwoliła zrobić, bo to ich... sekretny pokój ;)
Musicie uwierzyć na słowo. Zmiany są mega.

Ok, zbieram się do domciu. A tak jeszcze zobaczę co na Kolibie :D
Pozdrawiam Łukasza, fotografa z Nowego Sącza. 

Dyskusje trwają :)

Ojj... siedzi się przyjemnie ;)

Dzień pieczęci. Koliba też ma swoją!

Gdzieś tam, między czasie, jeszcze tańce odstawiałem z panią kucharką :D 
Tak to balowałem, z Łukaszem gadu gadu o fotach. Prezentacja mojej mini pstrykajki, więc aparat zszedł z szyi i... został na Kolibie nocować.
Dlatego też, zdjęcia z Babiej Góry, są jakie są. A pozbierałem od kogo się dało z tego dnia hehe.
...

"Diablak".
Wyczaiłem super warunki pogodowe.
Szybkie ugadanie z księdzem. Szukamy innych współtowarzyszy. Nikt nas nie lubi, nikt nas nie kocha :( Jedziemy sami.
A nie... rano okazuje się, iż Maćko zwerbował jeszcze Józka.
Bidok, coś się nie ogarnął zbytnio rano. Jeszcze przy nas doił na podwórku kawę i mielił resztki jajecznicy :D
Dobra, jedziem. Start mamy o 6:20.

Docieramy na przełęcz Krowiarki.
Trasa tak na szybko. Obmyśliłem kółeczko. Niebieskim na schron. Potem oczywiście Percią Akademików (żółty) na szczyt i zejście czerwonym na przełęcz.
fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).

Jeszcze tylko bilecik. 5 żydli. No ale przynajmniej w cenie jest pamiątkowa pocztówka.
Ruszamy żwawo. Staram się narzucić nie najgorsze tempo. Brakuje mi kijów :( Ale jakoś pełznę.
Po drodze...

A jest gdzieś "Suchy Stawek"? ;)
Na schronisku w sumie zaskoczenie. Jest gdzie siąść i po piwo nie stałem w kolejce. Szok!

fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).

Ale 12zł za IPA od Żywca... hmm.
Kupuję jeszcze kolejną monetę do kolekcji (też 12zł).

Bałem się pytać o kibel, bo jeszcze okazało by się, że również 12zł hehe ;)
Siadamy na zewnątrz.
Śniadanie mistrzów! Aż głowa boli od przybytku :D

Gaworzymy sobie, piwko piję. Wtem... ktoś mnie zachodzi z prawej flanki i atakuje!
Cóż za niespodzianka!
Kamrat gorlicki Darek :D
Szok, tyle gór, tyle szlaków a tu, takie spotkanie!
Ok, uciekamy. Atakujemy Perć Akademików.
Od samego początku nie jest łatwo. SCHODY!  Nieee!

Człapiemy.
Zaczynają się łańcuchy i... kolejki.
W sumie, to się nie dziwię. Jest bardzo ślisko. Dużo lodu na kamieniach. Ja w swoich Perfektach z twardą powierzchnią, tańczę na oblodzonych skałach jak baletnica ;)

fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).

Czy ja coś mówiłem o pełznięciu na Babią na czworaka.

fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).

Dajcie sapnąć!

fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).

Nioo, taki przedsmak tatrzańskich podejść.

fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).

O te szuje jedne, zostawiły zdychającego Piżmoczka.
Józek pnie się do góry.

fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).

Na szczęście na zawał nie zszedłem, a i wiele nie czekali na mnie. Wypełzłem :D

Kruca, ludzi jak mruFków!
Sesja foto i uciekamy, bo piździ :p
fot. Dariusz Darek (obróbka Piżmok).

fot. Dariusz Darek (obróbka Piżmok).

fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).


fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).


Po drodze.
fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).

fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).

fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).

Wiele osób tu foci, a ten czerwony ludek to ja :)
fot. Maciej Belcer (obróbka Piżmok).


Hłe hłe.

Lecę na dół. Coś się ociągają. Jak bym miał kije i włączył "styl koziczki", to dopiero by było. No, dobra, byłem pizduś na podejściu, to ktoś może być pizduś na zejściu hehe ;)

Sokolica, nie, nie ta "nam bliższa". Aż tak daleko nie zaszliśmy ;)
Widok z niej na Babią Górę.

Ojj dłuży się zejście tym czerwonym.
Kulas się odzywa! Może jak bym szedł szybciej, to by było lepiej?
Idziemy razem. Nie ma co świrować.
Przed parkingiem, urodziwa niewiasta kusi mnie oscypkami.
Takie inksze jak te "nasze". Mniejsze, bardziej zbite, ale smak, tych kozich, fajny, wyrazisty. Biorę cztery... Coo 8zł za oscypka!?
Mówię, że to bandytyzm. Dziewuszka łaskawie spuszcza do 7zł, bo przecie wyczułem kozę (nie ją, w oscypku hehe). Czuję się i tak oskubany. Ale mnie nie stać! ;) Płacę! :p

Będąc już w Krynicy, Maciek dostaje telefon.
Wojtek złapał kapcia i prosi o ewakuację.
Organizujemy grupę ratunkową. Jedziemy na ugadany punkt ewakuacji.
Rozpalamy ognisko. Mamy dwie kiełbaski :D

Dociera biedak.
Maca i maca tą oponę.
Złorzeczy na dętki. Że trza na mleku jeździć.

ekhmm... no żadne mleko by tego nie uszczelniło hehe.

Grupa ratunkowa.


fot. Wojciech Łazowski (obróbka Piżmok).


I tak oto zakańczamy wojaże.



Kącik kulinarny.

Zapiekanka w żaroodpornym naczyniu z owymi, babiogórskimi serkami.

-Ziemniaczki na spód.
-Marchew, seler, pietruszka (korzeń), cebula, czosnek.
-Biała kiełbasa.
-Serki (starte na tarce).


Do naczynia i do piekarnika.
Gotowe.


Smacznego i pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz