wtorek, 29 maja 2018



Majka Days
2018


To już druga edycja Majka Days w Krynicy-Zdrój.
Impreza cieszy się coraz większym zainteresowaniem.
Nie zabrakło też medialnych osób jak sam Rafł Majka czy...

Dariusz Baranowski.

Jedziemy na metę na Jakubiku.

Wygrałem!...
"talon, na kurwę i balon" ;)

Trochę zwiedzania stoisk.

Rower Baranowskiego.

Można było pojeździć sobie na zwiffcie :)

Albo zmierzyć dupę, tzn rozstaw kości kulszowych.
Maja do tego specjalistyczny przyrząd, a wyniki, z propozycją odpowiednich siodełek wysyłają na emaila :)
Rafał Majka na krzesełku.

Ile można pozować do zdjęć, ucieczka :p

Kolejny dzień to 3 dystanse ze startu współnego.
Szczegóły:
http://www.majkadays.com/trasy

Czekam na "krótki". Śmietanka z Krynicy się z nim mierzy. Oj chyba będą cisnąć na maxa. A i trasa znana na pamięć, więc powinni dobrze rozłożyć siły.

Wystartowali!

Jest i Hiczkok, jak ktoś się dobrze przyjy, to widzimy i Jacka, pali na... odpych :D

Jadę ze Zborem i Wrynkiem na metę pod Jakubik. Niezła wyrypa. Prowadzący zawody (no ten, zapowiadacz ;) ) dopinguje nam z samochodu. Parę ludzi prowadzi :p

Czaimy, są i pierwsi z krótkiego dystansu.
Gratulacje!


Cóż za amok w oczach!

Jest i Maciek i Witek...już?!

Walczą do ostatnich metrów.

"Miota nim jak szatan!".
Jedzie Jacek.

Finisz pod Jakubik jest morderczy.

I ekipa krynicka. Zaraz, gdzie Rzozek?!

Jest i On! Dawaj!

Finisz z języczkiem :D

Jeszcze wspólne zdjęcie ze zgredzikiem :D

Dobra, lecim na deptak.
Analiza... internety, stravy i inne gady :p

Zaprawdę powiadam ci...

Każdy uczestnik dostawał taki oto medal pamiątkowy.

Idziemy na wręczenie nagród. Bo to wynika z internetów, że chłopaki pojechali rewelacyjnie!
Synek księdza grzecznie czeka.

Na początek najmłodsza dama :)

Dalej...

Są i nasi!
Hiczkok pierwsze, a Jacek drugie miejsce w swoich kategoriach wiekowych.
Gratulację!

Hłe hłe, tośmy im pokazali ;)

A to nie koniec... Witek pierwsze miejsce w kategorii 60+
Szacun!


Coolio myśli, że też coś dostał. Mogli mu jakąś kostkę dorzucić ;)

Ot jeszcze taka wspólna foteczka.

Zasiadamy znów pod parasolkami.

Włoszka pozuje.

Co jakieś Mountainbike... szosa rządzi reszta błądzi!

No!

To teraz do Maleńskiej, na ciasteczko :D

A to jeszcze Małopolanka i zapoznanie się z... polską wódką ziołową "Krzeska".

Ooo, kogoś gastro złapało.
Gołąbeczki dzielą się pierożkiem.

Też bym chciał, żeby jakaś dziewoja podzieliła się ze mną pierożkiem, see see :p ;)

Na tym zakończmy. Do domów, bo się ściemnia ;)
Wszystkim którzy wystartowali, gratuluję. Z tego co wiem, był tylko jeden poważny szlif, jakiegoś nieznanego nam zawodnika, reszta przejechała w miarę bezpiecznie. Choć parę osób zapewne miało stany przedzawałowe :D 

Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz