wtorek, 25 maja 2021

 


Jak z Wiliera zrobić gravela 😂

Piwniczna-Zdrój - Baszta Rytro - Bobrowisko Stary Sącz

21.05.2021r.



Wolny dzień, ładna pogoda. Trzeba coś zdziałać!

Może rowerki?

Czemu nie.

Podjeżdżamy nowym wozem :D do Piwnicznej Zdrój.

Wypak rowerów i jedziemy na Stary Sącz, na "bobrowisko".

Pierwsze widoczki.


Jest i Kamusia, co wyprzedzi i pędzi strusia 😘

A to jeszcze na basztę w Rytrze. Nawet nie wiedziałem, iżod strony rzeki jest podjazd dla rowerów.
Na pierwszej ściance, odpadłem. Może jak by z tyłu na kasecie było 32 to bym wyjechał. Nie wiem dla kogo to było projektowane, chyba dla elektryków :p

Pchaj, Kamcia, pchaj!

Dalej, też stromawo, ale tu już wymęczyłem.

Jest i baszta.


I szeroka panoramka z tego miejsca.

Jeszcze wspólny selficzek ;)

fot. Kama

Zjeżdżamy na dół i dalej, ku bobrowisku.
Eee, ale to miała być Velo ścieżka, asfalcik!
Może dalej będzie lepiej.

No nie, jak moja "Włoszka" ma to przeżyć. I moje białe ciżemki za tysiaka 😆

Mogłem zrobić trzy rzeczy.
1. Usiąść i płakać.
2. Mieć wkurwa, zwyzywać tych "projektantów" i słać skargi do gminy ;)
3. Śmiać się.

Wybrałem bramkę nr 3. Nic nie zepsuje tego dnia!

Ratowanie "Włoszki".

fot. Kama

Kama kontempluje, nie mylić z pluciem kątem ;)

Baszta w oddali.

Noo, zajebiste dróżki na szosę, na delikatnych oponach Pierelli 😛


Pryy, dorwał nas "Dziki Głód"!
Specjalizują się w Langosach. Pierwszy raz jadłem "to coś z Węgier".

Wybrałem opcję "Bałkańską" - czyli oliwa czosnkowa, tzatziki, ser, koperek.
Dobre to było!

Hłe hłe.

A cóż to, portret Erysia? Królika Kamy. Eee,, to chyba zając ;)

Już prawie na miejscu. Odbijamy na most nad, jeszcze Popradem.
Blee, bruudna woda. Tak to bywa w górach, popada i syfek. Ba, nawet jak u nas słoneczko, a u Słowaków leje, to potem jest, syfek 😞

Niech moc będzie z Tobą!

Łoki doki, jedziem dalej.
Jedna z dziesiątek dzikich plaż nad Dunajcem.

Jest i owa enklawa.
Są szuwary... Wodnika ;)

Łot i takie chatki edukacyjne.

Z wizjerami do podglądania zwierzaków.

Ładnie tu.

Moja prywatna, asystentka rowerowa 😉


I "główna chatka".

Jest i chatka bobrów.

Kładka przez resztę szuwarów.

Owy główny obiekt, z tarasem widokowym z lunetami (które nie działają :( ).
Widać także, działalność tych futrzanych szkodników 😜


Jeszcze rzut okiem na stawy.

I tak sobie wracamy, jedziemy, jedziemy, aż tu nagle zaatakowała nas zza krzaków "świątynia" 😆

Pojedli, popili to w drogę!

Stary młyn.

A moze, jako wisienka na torcie, jeszcze na platformę widokową na:

Kamcia się nie poddała. Jedziemy, a srogi to podjazd, mimo, że tylko 2km.

I na szczycie.

To jeszcze panorama z platformy.

Odpoczynek i chwila zadumy.

Teraz zjazdddd. Owy odcinek MTB 😛 mijamy, jadąc kawałek główną drogą (w sumie, to chodnikiem bo duży ruch).
Docieramy bezpiecznie do wozidła. I do domciu.

A w domciu...



Kącik kulinarny

Krewetki w sosie z makaronem.

Składniki:

- Krewetki
- Makaron (szerokie paski)
- Śmietana i pesto (to jest bardzo dobre, z biedry)
- Suszone pomidory, czosnek
- Białe wino (zarówno do sosu jak i do spożycia)


I gotowe.

Tak to miało być, na "bogato" ;) Ponieważ, to nasza rocznica. Tzn, kto by o tym pamiętał, na pewno nie ja.
Jak to chłop: "no jesteśmy ze sobą rok, bo to jakoś w maju było".
Jak to baba: "21-szego mamy rocznicę!" 😂

P.s
Jak już tyle wytrzymała z takim trollem, to chyba mnie kocha 😉

Pozdrawiam i... smacznego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz