Veľká Svišťovka 2038m
+
Babia Góra 728m - Jaworz 918m i Skansen Rzeźby Monumentalnej
Hmm... ależ to podejście na Veľká Svišťovka za mną chodziło. Czy to będąc na Jahňací štít, czy człapiąc (całkiem niedawno) na Zelene Pleso, patrząc na tą ścianę, podejście, wiedziałem, że muszę tam być.
Zajeżdżamy na miejsce o 8:30.
Na wyjazd, zwerbował siejescze jeden znajomy z forum, z Bielska-Białej.
Parkujemy, Dzwoni.
Ze zajechał, no my też, co za zgranie czasowe! Wręcz idealne. Pytam gdzie stoi... a gdzieś dalej. No my też, bo o tej godzinie główny parking zawalony, wszyscy stają przy drodze (ale za to, za darmoszkę, bo parking 10E!).
Jak się okazało, Kipcior, był jeden samochód za nami 😂 Ale tak się lipił, stary zboczeniec 😜 na młode "kozice górskie", że gdzie mu tam było w głowie, rozglądać się za nami.
Zaczynamy podchodzić.
Ojj, ale czapa wisi, w chmurach będziemy, późno wyjechaliśmy... tryb "pan maruda" uruchomiony 😁
Wyprzedzamy dużo ludzi. Przynajmniej nie ma kolejki do wodopoju 😛
"Aniele boży, stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój..."
Čierne pleso Kežmarské
Upss, na łańcuchach trochę się przykorkowało.
Uff, już po. Ujęcie w dół.
Charakterystyczna skałka pod przełęczą.
I nasza droga podejściowa.
Po zejściu, lecim dalej magistralą na Skalnate Pleso.
Jest i obserwatorium astronomiczne, widziane z góry.
Jedzie sobie kolejeczka do "Mordoru" ;)
Ha! Sporo chłopaków z forum, kupiło te skarpecioszki, jak im podrzuciłem cynka.
Oj tak, to miejsce, robi wrażenie.
Górska głupawka.
I panorama ze szczytu.
500m wyżej Kežmarský štít.
W kierunku którego, spozieram z zazdrością. Może kiedyś...
W kierunku którego, spozieram z zazdrością. Może kiedyś...
Jest i ów wać pan kipcior.
fot. Piżmok - sprzęt i obróbka kipcior
A ta para, leci dla pana Boczka (forumowego kumpla). Oby więcej w nich przeszedł, niż to co te skarpety były noszone w plecaku 😂😂
Kipcior foci.
W dół, w dół i w dół.
Czasem z lekkimi przeszkodami.
Jeszcze foteczku, ku wylocie trasy.
I Dunajec.
Artystycznie 😉
Ok, słabo tu 😕
Będziemy mieć dzidziusia!
fot. Kipcior
Tak to było, miło, fajnie, sympatycznie. Trochę mało łańcuszków ;) Tzn dla Nas, dla kipciorka... jego kulas dostał mocną wyćwikę i chyba, taka frajda i przyjemność, to dla niego nie była. Nad czym mocno ubolewamy. Ćwicz kulasa kupciorze, aby więcej Taterów robić! (a i może wyższych gór, czego Ci życzę!).
Że nam w niedziele, po tej trasie, nóżki same chciały co nieco ,jeszcze. To jedziemy krajoznawczo ;)
Punkt widokowy na most na Dunajcu.
Może się tu urodzi z czasem jakaś infrastruktura (altana, grillowisko, budka z żarciem i napitkiem 😉 ) bo na razie, bida.
Nawet koszy na śmieci nie ma 😛
Owy most.
Jedziem na Jaworz!
Nie ma co się śmiać z buraczkowozu! Mimo, iż bywa czasem chory i ma przewlekłą łuszczycę 😉 to i na Babią Górę wyjechał 😃
Polskie klimaty! 💗
Ło rany boskie, kto tu mieszka?!
Jest i wieża.
Solidne palenisko. Nawet się tli. Trza było brać kiełbę 😁
I widoczek z wieży.
I na Pogórze.
My!
Dudziaa ciężarówa 😉
Plac zabaw, dla dużych chłopców.
Jadąc dalej, urzekł mnie ten kościół wraz z dzwonnicą.
Szersze ujećie.
Zoomik na Jezioro Rożnowskie. Jachty i "Heron" - pięciogwiazdkowy hotel.
Moja wina, moja wina, moja wielka wina! 😈
fot. Kama
A przed nim....
"Nie ma jazdy bez gwiazdy"!
Merc 190D 😍 (podobnego miał mój ojciec, nowszą wersję, ale dużo cech wspólnych).
Ojj, bardzo konkret weekend!
Będzie co wspominać 😊
Kącik kulinarny
Romantyczne paróweczki 😄
Składniki:
- Parówki
- Ser żółty (do woli, kto co lubi, ja użyłem caciotta z chilli i rukolą)
- Jajka
- Cebulka i szczypior
- Patyczki do szaszłyków
Paróweczki nakrajamy wzdłuż prawie do samego końca.
Wyginamy w serce i nakłuwamy badylem do szaszłyków.
Podpiekamy na patelni, do środka dajemy masła, potem cebulkę i wbijamy jajko. Pod koniec posypujemy z wierzchu serem, a na koniec szczypiorem.
Takie śniadanie, podajemy do łózka.
Jeśli kobieta, nie doceni tego... zostawcie ją! 😜
Moja doceniła 😘
Smacznego i pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz