SmartWool PHD Ski Racer
+
Spodnie z Decathlonu i nawoskowane Bergell Top_y.
Miałem jechać z namiotem w Wyspowy, do ekpiy remontującej chatkę.
Jednak, jak sprawdziłem prognozy i obczaiłem "radar pogodowy", to... eee, e. Ma mocno napieprzać deszczem w nocy i od rana mocny wiatr. Niby można by dobrze sprawdzić namiot. Ale znów bym się nie wyspał i jechał te ponad 100km, tylko po to (oprócz, spotkania z kipą, za którą tęsknię, a raczej, oni bardziej za mną? ;) ), żeby przespać się w deszczu w namiocie i wrócić zjebanym z rana do jamy? Eee, za stary się robię ;)
Więc bajlando u Kamusi.
A na drugi dzień, plan na testowanie wysokich skarpet w wysokiej, mokrej trawie :D
Ale przed testowaniem, troszkę pasty woskowo-żywicznej.
Maziu, maziu paluchami (dobrze wystawić puszeczkę do słońca, aby złapało temperaturę i lepie się rozprowadzało). Zostawiamy na godzinkę, parę(instrukcja mówi 15 min) i potem szczotkujemy.
Przed i po (po olejowani, natłuszczaniu i woskowaniu, skorka robi się niemal jak lico).
Dobra. Idziem!
Haha, ten relikt zjebania mózgowego na Jawo. Ehhh.
Upss, coś miejscami zarasta ten szlak.
I dalej łąki, na których już trochę mnie nie było.
O, jakieś obładowane włóczykije idą w mym kierunku.
Co oni tam kombinują?!
Łot i takie ujęcie.
Włóczykije mnie mijają. Wyglaają, jakby sporo przeszli i mieli jeszcze sporo do przejścia. Główny Szlak Beskidzki?
I... wszyscy w niskich butach :D
Artystycznie ;)
Łazęgi poszły, a ja wpadam w wysokie trawy/
Łee, słaby warun na mój plan. Mimo, że w nocy srogo napieprzało deszczem, to jest, nie tak mokro jak myślałem.
No właśnie, o co chodzi z tymi skarpetami.
Otóż, warto szeprać tu i tam. Na e-MOKO wyczaiłem SmartWoole PHD za... 36zł! (jakby mieli więcej, to bym brał!).Tylko wersja "Ski Racer". Cienkie, ale wysokie, pod kolano.
Więc, czemu nie sprawdzić, jak będzie w wysokiej, mokrej trawie. Kto chodził po takiej, bez spodni z membraną (tu, ten szary materiał jest DWR i sprawdza się to jakoś. To letni model), ten wie, jak nie fajnie, zimno w piszczele. A takie skarpety, zniwelują ten efekt, a zawsze można zawinąć na 2-3 razy i mieć krótsze.
Lubię te spodnie z Decathloa. Tylko, jak łaziłem w nich po Tatrach Słowackich, to chyba co 4-ta mijana osoba je miała ;)
I ściągacz u dołu (o niebo lepsze od rzepów jak w Milo).
Niektórzy na lato, ale jak się ochłodzi po burzy a trawa mokra, zakładają stuptuty. Hmm, nie uważam to za jakiś genialny pomysł, ale potrafię zrozumieć, wiec wielkim przeciwnikiem, też nie będę ;) Tak dyplomatycznie napiszę.
Ok, koniec tego srutututu.
Niestety, zanim wyruszyłem to była już 12:20 więc wiatr i leniwie pojawiające się słońce, przesuszyły na tyle, iż, nie dało się być mokrym po kolana.
Doganiam włóczykijów, ale oni idą prawilnie czerwonym szlakiem, a ja, idę sobie nartostradą.
No ja pierdole! Co oni robią, z moją kochaną Świętą Górą! Już ja niemal całą wybrukowali!😲
Zahaczam o "Golca" i gaworzę przy grillu.
Wpadam jeszcze na schron, gdzie nakarmiono mnie dobrą zupą ogórkową (Kasiu, naprawdę mi smakowała, ale ja lubię wszystko mocno solić :D ).
Chwila bajery i uczieczka na dół.
Przed Ski Stop_em, taki punkt "rozkoszy" ;)
Co jeszcze można powiedzieć o SmartWool_ach.
"Jak wspominałem, tą wersję "Ski", można zawinąć na parę razy i mamy niską skarpetę i na lato. A dodatkowo, nieco nam zabezpiecza środek buta, przed wpadaniem dziadostwa, łażąc w krótkich/podwiniętych spodenkach.
Bardzo lubię skarpety SmartWoola. Chodzę w nich od lat i przerobiłem sporo par i modeli.
Jednak, nie wierzmy ślepo, w każdy, marketingowy bełkot. Bo wydaje mi się, iż niektórzy zachłysnęli się wełną Merino, do tego stopnia, że uważają to za cud. A tak nie jest.
Wełna, wełnie nie równa. Tańsze skarpety z Merino, jak, szmatki. Zakładając SmartWool_a, stopy dostają orgazmu ;)
Tylko... jakim kosztem... są drogie i nie wieczne.
Już po jednej, krótkiej przechadzce, gubią sporo wełny (mają jej dużo w swym składzie, przynajmniej tyle ;) ).
To co zebrałem, to tylko, z wierzchu skarpety. A gdzie pranie i wielokrotne używanie. Z czasem, już nie są takie super puchate i powoli tracą swoje właściwości.
Mimo wszystko polecam (polujcie na promocje).
Kącika kulinarnego nie będzie, bo nie chce mi się robić :p
Zresztą, to tylko 1852 ;) wyjście na Jawo, nie godne kącika ;)
P.s
Anegdotka na koniec.
Wysiadam pod blokiem z auta. Buciory niosę w ręce, idę w "adidaskach", bo w takim bucie ortopedycznym, trudno prowadzić :p
Patrzę, a tu "Bukowy" (zawodowy Goprowiec) zajeżdża do matki. Widzi mnie i od razu...
- Cześć turysta. Jak tam. Ooo takie buty, w tym się nie da chodzić! A jaki masz numer?
No tak, bo wie, żem krasnolud straszny, zakochany w "obuwiu ortopedycznym". A ma jakieś, zajebiste buciory "skórzaki", co mu leżą. No ale, zdecydowanie nie ten rozmiar :(
Pozdro Andrzej!
Coś ten wpis jakiś taki mało składny, jakieś błędy, literówki i jakoś tak mało humoru, na który najbardziej liczę na tym blogu.
OdpowiedzUsuńWitam.
UsuńCzasem i takie, bardziej techniczno-informacyjne wpisy. Ciężko tu coś z humorem opisać ;)
Błędy, literówki... czasem człek zmęczony, walnie piwko i pójdzie spać, a nie literówki poprawiać ;)
Postaram się zrehabilitować.
Pozdrawiam.
Fajny blog. Prowadź go tak dalej! Powodzenia!
Usuń