sobota, 8 sierpnia 2020

 


Mój "kolarski świat"

legł w gruzach ;)



Nioo, to był dzień, było pociśnięte. Do knajpki u Financa średnia 36,5km/h (można było jeszcze trochę szybciej :p ).

Potem miało być łagodnie, ale jak tu łagodnie jeździć z księdzem :p

Siadło parę Personal Record i dwa pucharki :D


Było i zdrowe ;) kolarskie jadło.


Skoro było tak pięknie, to dlaczego "mój kolarski świat legł w gruzach"?

Elektryki, wszędzie elektryki!

Trochę głupio wyglądaliśmy z Maćkiem na szosach. Dobrze, że nóżki nie golone, bo nijak nie pasowali byśmy do kudłatych "Jozinów" z brzuszkami ;)

W sumie, ładny :p

Nawet fat elektryk.


A tu panocek na, oczywiście elektryku, z FOX na Kashima... pewnie ponad 30k zł :p
Ale coś kółka małe 26"? Nie możliwe.

I co, tak mnie dupa piecze, że ludzie potrafią się świetnie bawić na elektrykach, no nie, ale, ale... to już mnie dobiło...

Cóż to Wilier Trestina!


Elektryk!

Tego już za wiele! Moja ukochana marka, łono z którego wyszła ma piękna Włoszka. Tak nisko upaść!

Dobrze, że nie stała tam elektryczna szosówka, bo bym się samo okaleczył ;)


Pierdziele, kupuję sobie elektryczną szosę od Wilier Trestina! Tak, robią takie :p

Tylko 7900... euro hahaha!


Dobra, żartuję sobie. Nie kupię elektryka, a każdy niech jeździ na czym chce (pizdusie) ;)

Wszystko to tak z mocnym przymrożeniem oka. Faktem się staje, że coraz więcej tych elektryków. Ba, tam, to nie wiem, czy ich więcej nie było jak "normalnych" rowerów.


Pozdrawiam i do zobaczenia na trasie, czymkolwiek jeździcie, tfu! hehehe ;)


Dzięki Maćko za fajną jazdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz