Hrebienok - lodowe rzeźby
i
Rainerova chata
12.02.2023r.
Zaś ma być słoneczko i fajna pogoda. Gdzie by tu Kamcię wyciągnąć. Wszak nie lubi łazić w zimie.
Myślę, myślę. Ha! Może na Hrebienok? Na pewno będzie przedeptane, a w razie "W", to i kolejka jest 😛 W dodatku, za darmoszkę można zwiedzić, dwa spore "namioty lodowe", gdzie w środku, mamy lodowe rzeźby. A co roku są inne, tych jeszcze nie widziałem.
Spodobało się jej. To jedziemy!
Standardowe miejsce po drodze, na robienie fotek. Pola przed Spišská Belá.
No to zoomik! 😁
Trochę trzeba podejść, ale przecież, jest tak ładnie, to i spacerek wskazany.
Co tu dużo pisać.
I ta droga z "kamiennymi bandami". Już tu naszła mnie myśl: A może by tak na dół zjechać na saneczkach" 😈
Trochę śniegu jest. Miśki zasypane po szyję 😀
Browarnicze klimaty...
Głównym tematem tego roku, jest "Grób Pański".
Akuku.
Z boku, jeszcze takie zwierzaki.
Wychodzimy z pierwszej hali.
fot. Kama
Ooo, ktoś na zakręcie nie wyrobił 😆
Są grające misie...
Jest i pani misiowa 😚
I takowe jeszcze.
Namiot drugi. Konkursowe rzeźby lodowe.
fot. Kama
Krewetka 😉
Kama lubi krewetki, oj lubi 😊
Artystycznie...
Postawili też, taką mini kapliczkę.
W środku.
A dalej, całkiem z innej paczki, taki BAR.
Dołącza do nas ekipa "księdza".
Jest i on, ze starymi, ciężkimi saniami, co by nie płacić za wyposażenie. Sprytny Januszek 😉
Jego kuzyn z żoną.
To co, jest fajnie, to zróbmy mały spacerek na Rainerova chata i wodospady.
Z drogi...
I tuż przed chatą.
Człapiemy dalej.
Rainerova chata – dawne schronisko dla turystów, położone na wysokości 1301 m n.p.m. Pierwsze schronisko turystyczne wzniesione po południowej stronie Tatr i najstarszy zachowany do dziś budynek schroniskowy w Tatrach.
W środku, mega klimat.
Zasiadamy na chwilkę, spożywając grzane winko, które w wielkim garze, stoi na piecu kaflowym.
fot. Kama
Zdjęcie "w tył". No niezłe nawisy.
Bajkowo!
I wodospady.
"Last of us".😉
Mijamy Bilíkova chata.
fot. Kama
I co? Z buta na dół?
Widzimy sanki za 10E...drogo 😛
Ale przy kolejce są za 7,5E i można we dwie osoby na jednych.
Jedziemy!
fot. Kama
Zabawy było co nie miara. A muldy, no zdradliwe, jak na jednej nas wybiło, to słysząc trzask przy lądowaniu, myślałem, że to już koniec jazdy 😆
Crazy Frog 😄
fot. Kama
W brzuszku burczy, zasiadamy w Koliba Kamzik.
Głodna Kamcia!
Brzuszki nakarmione, trzeba wracać do Krynicy.
Bardzo dobre jedzenie. Nie tanie, ale nie wygórowanie drogie.
Mój gulasz z jelenia, był na promce, jako "danie dnia", za 7,8E 😀
Takie tam jeszcze z sali. Nieco nie trafione, ale nie chciałem wkurzać pary, która siedziała na przeciwko tulipana i jadła, a ja tam celowałem "lunetą".
To palenisko na środku sali, fajna rzecz 😊
To palenisko na środku sali, fajna rzecz 😊
Wędzona makrela z kaszą w sosie pomidorowym.
Składniki:
- Wędzona makrela
- Kasza gryczana
- Pomidory
- Ser żółty (jaki lubimy)
- Przecier pomidorowy lub passata wzbogacona o ketchup 😆
- Kapary, Spieprz, czosnek i papryczki chili. Soli nie używam, bo sama makrela i kapary są dość słone
Czosnek drobno posiekać, ser też (lub zetrzeć, jak w kawałku).
Połowę makreli, obrać z ości i i poszarpać. Papryczki bardzo drobno posiekać.
Na rozgrzanej patelni, lekko podsmażyć czosnek z makrelą. Dodajemy pomidory plus sosik, niech jeszcze bulka parę minut.
Dodajemy kaszę, trzymamy jeszcze trochę na "ogniu".
Na wierzch, starty/drobno posiekany, ser.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz