czwartek, 22 września 2022

 


Lot widokowy nad Tatrami

20.08.

+

Biwak w Bielicznej

04.09.2022r.


W końcu nadeszła ta chwila, aby wykorzystać lot. Niestety w czasach pandemicznych, wszystko się pozamykało. Trzeba było w końcu się umówić, co by się nie przeterminowało.

Internetowa rezerwacja nie zadziałała. W końcu się dodzwoniłem i klepnąłem termin, pasujący wszystkim.

Docieramy.


Słynna owieczka lotniczka 😉

Czekamy, bo mają jakieś opóźnienia. Niby byliśmy umówieni na 10, a się mocno przeciąga.
Pogoda coraz gorsza 😡
To jeszcze oglądamy skoki.



Jest, gotowa nasza maszina 😛
fot. Kama

Kołujemy, jakiś baca przegania owce przez pas startowy 😄
I lecimy!
fot. Kama

Czy jest z nami pilot? 😏
fot. Kama

Mimo, że warunki pogodowe nie najlepsze ("mleko"), to coś tam widać, jak się bliżej podleciało.
fot. Kama

I wszystkie podtatrzańskie wioseczki.

Dla mnie największym "łał", było zobaczenie z góry, wszystkich okolicznych miejsc gdzie się włóczyłem. Jak choćby charakterystyczny Przełom Białki.

I jeszcze kółeczko nad Czorsztyńskim.
W dole ten ferelny most z ruchem wahadłowym, z którym już tyle czasu się pier...niczą 😠
fot. Kama

Niski tan wody.
fot. Kama

I szeroki kąt:
fot. Kama

fot. Kama

Jeszcze ujęcie na Gorce z wieżą widokową.

Podchodzimy do lądowania.
Ostry skręt "lewo na burtę" 😉 - taki retro ten samolocik, to i zdjęcie stylizowane na retro 😀

Coraz niżej... nie ma owiec? Co by je nie ostrzygło śmigłem 😆

I wylądowali!
Cała ekipa.

fot. pilot 😀

To do pobliskiego baru 😋
Niezły PRL. Ale ma klimat hehe.

Polecam poczytać 😀

Domowe pierożki i piwerko. Uciekamy do domu, bo mają być burze, zresztą ja umówiony na wieczorne urodziny kumpla Jaca - dobrego zioma górskiego z czasów studiów.


Atrakcja niewątpliwie robi wrażenie. Nie jest to tania zabawa, ale do samolotu można wpakować3 osoby.

My mieliśmy lot 40min: Lot wzdłuż Tatr po granicy parku narodowego i nad przełomem Białki. Planowany Lot nad Zakopanem, nad zamek w Niedzicy oraz jeziorem Czorsztyńskim.

Obecnie 1190zł - z Nowego Targu.

Natomiast, tańszą opcją jest start z Chyżnego, 30 minut lotu:

Trasa przelotu to Lądowisko Chyżne – Jabłonka – Babia Góra – Jezioro Orawskie – Zakopane – Nowy Targ – Chyżne – Lądowisko Chyżne

Za 899zł.

Polecam, szczególnie osobom, które dużo łazikowały po Spiszu, Orawskich.

Są też loty balonowe, ale tu, to nie wiem czy bym nie siedział w rogu, na dnie kosza i srał pod siebie 😆

Na pewno zdjęcia wyszły by dużo lepsze, bo przez tą ufajdaną szybę w samolocie, gdzie jeszcze powstają refleksy, to słabo 😟 



04.09

Kolejny mini wypadzik, to spotkanie się z kumplami z wawy w Bielicznej.

Oni poleźli zdobyć Lackową, do KGP. A ja dodarłem wieczorkiem, aby pobiwakować z nimi.


Piwko się chłodzi 😁

Jest i coś mocniejszego 😈

Jeszcze wiejski chlebuś i świeczuszki. Jak romantico 😍
😆

Rozbijają się, póki jasno. Po co jakieś MSR-y, Naturhike (to już chyba marka pro ;) ) czy inne gady. Wystarczy namiot z "kaczuchy", za 99zł z promki 😄

No to za zdobycie Lackowej!

Talarowi jakoś niezbyt weszło, ale drugi zawodnik, chlipał jak kotek mleczko 😆 przepijając browarem 😈

Trochę nie zgadaliśmy się z zaopatrzeniem. Bo jak chciałem zrobić zakupy (dla wszystkich). A ci stwierdzili, że oni zrobią. Tylko, że zrobili dla siebie 😛 
No dobra, poratowali kiełbą. Mimo, że dość długo piekłem, to... ale to było tłuste i paskudne. Ale zjeść trzeba było, bo głód! No ale jak pani w sklepie zobaczyła takiego "bezdomnego", to mu największą padlinę sprzedała 😂

Właśnie, Talar wygląda jak bezdomny. Co ta praca zdalna z nim zrobiła!😂
Taki zestrachany, bo zaczęły nas nawiedzać szerszenie. Ancymon biegał z garnkiem i je tłukł. A ja te siadające na trawie, deptałem.

Skubane, gdzieś koło cerkwi, muszą mieć gniazdo. A że zimno było, to były jakieś otępiałe.

Ochrona OFF-em dla przestraszonego Talara.

Niestety OFF na nie, nie działa, tzn przynajmniej na te otępiałe z zimna.
Coś tam jeszcze pichcimy. Myślałem, iż blisko ognia i dymu nie będą latać. Skaczący jak sarenka, uciekający przed szerszeniem Talar (na długo to zapamiętam 😂), uciekł do ogniska i co... jeden chyba stwierdził, że obrzydł mu już żywot w tej zimnicy i popełnił samobójstwo wlatując do żaru! 🙈

Czas spać.
Ja do mojego "kampera" 😛 A warszawioki do namiotów.

Śpiochy nie wstały, a ja zebrałem się na wschód słońca.
Wylazłem na łąki nad Bieliczną i czekam.

Ooo święta góra, już w pierwszych promieniach.
No tak, statywu nie zabrałem, a coś się chyba ręka dodatkowo trzęsła, z zimna czy tam od czego? 😉

I dalsze ujęcie na Cergovskie(?). Czy to (po prawej) nie będzie Mincol? 

Stare, owocowe drzewa, pozostałości po byłej wsi i Lackowa w tle.

Łot i taką panoramkę udało mi się sklecić 😎

Zoomik na ukrytą w drzewach cerkiew.

I na przeciwległe łąki.

Ze starego cmentarza.

A ci dalej śpią!

Szerszenie, też jakieś przudżumione. W nocy było ze 7C!😱

Dzień dobry, wstawać!


Rano patrzę na palenisko i co widzę. Co tam kamraty przytaszczyły z lasu? Miało być suche, a to z mchem i rosnącą na tym gałęzią 😄

Już się nikomu nie ciało rozpalać ognia. W ruch poszły kuchenki.
No Talar miał dużego Primusa, ale popluł mu chwilę ogniem i skończył się gaz 😆

Na śniadanie, zupka grochowa z torebki 😛

Jeszcze ujęcie na oświetloną cerkiew.

I wschodzik nad łąkami. Mocno przyrosiło, podejściówki bez ceraty, dość szybko puściły 😕

O, takie Volvo mógłbym mieć.
4x4, zagazowany, w środku by się wyspał. Dla wygody automat, tylko silnik wielki (2,5T), takiego mi nie trzeba 😜

No, nie zawiesił się 😃


Znajomki pojechały jeszcze w Pieniny, zdobyć Wysoką. A ja, trzeba dorobić parę cebulionów, aby było na kolejne wyjazdy.
I tak to się żyje na tej wsi 😉
Dzięki chłopaki za odwiedziny!




Kącik kulinarny.


Żurek na zakwasie.

Dawno nie robiłem żurku. Teraz już prawie jesień kalendarzowa, a pogodowo, to nawet gorzej. Więc ciepła, pożywna zupka, będzie w sam raz.

Składniki:
- Zakwas
- Kiełbaska wiejska
- Boczek wędzony - taki aromatyczny, wędzony, nie z ekstraktem dymu wędzarniczego! (W tym skóra, którą używamy, do sporządzenia wywaru)
- Jajka
- Chrzan
- Z przypraw: sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy, majeranek i czosnek.



Wywar, czyli litr wody, skóra z boczku, kiełbasa pokrojona w plasterki i przyprawy, do gara i gotujemy z 30-40min.
Na koniec wlewamy zakwas i na małym ogniu gotujemy 2-3 minuty. Dodajemy chrzan, mieszamy.
Na talerzu kroimy jajko, wlewamy żurek i omaszczamy skwarkami z boczku.

I gotowe!
Żur, to ma być żur! Skwarki mają się nie topić w nim. To nie ma być konsystencji rosołku! 😛

Smacznego i pozdrawiam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz