Jarabinský prielom
03.07.2022r.
Miały być Tatry i ciekawa trasa, jednak po dłuższym namyśle, stwierdziłem, że nic na siłę i zrobi się coś krótkiego.
Małe posiedzonko było u "teściówki". Więc zanim, wygramoliliśmy się z łoża... 😜
Co tu robić, co tu robić. Aaa, przecie dzień wcześniej, polecałem Moni, Jarabinský prielom. To czemu, nie pojechać tam, całą ferajną.
Ugadujemy się na konkretną godzinę. Jadę jeszcze do jamy, nakarmić sierścia i zabrać gadżety ogniskowe (siekierka, rozpałka, kupić kiełbaskę 😁).
Jedziemy wozidłem Mini, bo do buraczkowozu, trzeba by montować fotele.
Docieramy do wioski Jarabina. Zaparkować można koło kościoła, lub urzędu.
Ruszamy niebieskim szlakiem.
Przejrzystość nie jest cudowna, ale i tak Taterki fajnie widać.
Ala, dajesz! Bo Cię niedźwiedź zje 😜
Filip szedł równo i nie marudził 😉 Może będzie z niego górski troll 😂 Na razie, może niech się zajmie grą w KTH. Oby był zadowolony.
Ujęcie na kamieniołom.
I w oddali, zamek w Stará Ľubovňa.
A te maszyny w dole kamieniołomu, wyglądają jak zabawki 😉
Schodzimy na dół i...
Jest tu odbicie. Ostro w lewo (agrafka), za szlakiem, albo w prawo.
W prawo, dochodzimy do zejścia w dół przełomu.
W lewo, szlakiem, na platformę i potem schody w dół.
Z platformy taki widoczek. Jest tam w głębi "basem" 😉
Piękny ten przełom.
Zakochana para, Piżmok i Kamalla 😉
fot. Monia
Głębiej...
Niestety całego nie przeszedłem "dołem". Nie ż dzieciakami, a i w "adidaskach" mogło by być różnie. Najlepiej sprawdziły by się, obudowane sandały Keen.
Dalej...
Idą włóczykijki.
fot. Monia
Nad wodą krążą ważki, niemal stadami. Piękne, ale trudno trafić.
Jedna siadła w oddali na gałęzi.
Coraz wyżej, wchodzimy w las.
To jeszcze panoramka (no nie wyszła tak jak chciałem 😔 ).
Nieco wyżej jest kapliczka z wodą.
A dalej, duża kalpica.
Spore zadaszenie, więc i większą grupą można przeczekać burzę.
Noo, w końcu nie jestem kierowcą. Można się piwka napić!
Kiełbaski, takie jakieś małe, ale szybciej się upieką 😉
Co za kurna debil, wymyślił ognisko w 28C!😆
Niam, niam, niech się smażą.
Slovacki zapiekankov 😂
Cała ferajna.
fot. Monia
Wychodzimy z lasu i jest..........
Da się na nią wyjść od góry (lewej strony idąc z tej strony). A polecam, bo widoczki są super!
Były i łańcuchy! 😉
Człapiemy dalej łąkami.
A cóż to za gołąbeczki?
fot. Monia
Pięknie, żadnych domów, słupów, łąki, góry, lasy😍
Owy punkt, ma "triangulicki" słupek. Ale nie jest opisany.
Na szczęście mam mapę obejmującą ten obszar. A kiedyś nakupiłem trochę tych VKU na promce. Lubię papierowe mapy. Przeglądać je wieczorem, leżąc w łóżku.
I ujęcie na Levočské vrchy.
Ojj, zaniedbałem je.
Odbijamy leśno/polną drogą, z powrotem na Jarabinę.
A tam dalej, przez łąki, do rozejścia szlaków i głównej drogi prowadzącej na sedlo Vabec.
Chyba grasują tu jakieś leśne trolle!😲
Cały czas schodzimy, z pięknymi wisdokami.
Te słowackie wioski, w niedzielę, są wymarłe.
Tylko bociek czuwa.
Architektura.
Nie wiem, jak się to zdobienie dachu nazywa, ale dawniej, musiał mieszkać tu ktoś bogaty.
Tak to sympatycznie minął dzień. W końcu ów przełom, zaliczony. Zawsze było nie po drodze ;)
Pociechy Moni, chyba też zadowolone. Jak będą grzeczne (czytasz Filip? I Ala) to wujek Piżmok, jeszcze kiedyś gdzieś zabierze.
Kącik kulinarny
Zapiekanki mix.
Składniki:
- Ziemniaki
- Wędzona pierś z kurczaka
- Rolada ustrzycka
- Rukola
- Czosnek, cebulka
- Ocet balsamiczny
Kawałki wędzonej piersi z kuraka, owijamy wędzonym serem (przekuwamy wykałaczką aby się trzymało). Ziemniaki nakrajam w krzyż i ładuję do środka czosnek.
Do piekarnika na 40 min i gotowe!
Pozdrawiam i smacznego!
Widzisz jak kobieta wprowadziła w twoje życie trochę rouzmaicenia i światła w monotonne życie...
OdpowiedzUsuń