środa, 22 czerwca 2022

 


Ždiar - Strednica<=>Chata pri Zelenom plese

+

Skalnaté pleso

15-16.06.2022


Wpadło trochę wolnego.

Zakończyłem fuszkę z internetami w domach, to i trochę $ wpadło. No ale zjadło mi 3 dni wolnego 😕

Coś za coś 😛


Wyjeżdżam nie śpiesznie. Tak, aby być około 9 na miejscu.

Startuję z Ždiar - Strednica, gdzie mamy darmowy parking 😁


Wita mnie, taki widoczek.

Ždiarska vidla i Havran.


Start. Po drodze bobrowa tama.

Łopianowy szlak.

I dalsze "chaszcze" 😉

Tu miał być wodospadzik, ale sucho coś.

I w górę. Tam, na za krzywce, drepta dziadzio. Szacuneczek.

Siakaś jama trolla górskiego.

No jest wodospadzik, jak sik pająka 😆

Kurcze, strome to podejście. Nawet łańcuchy dali. Mocno na wyrost, no ale niech sobie będą dla tych, czujących się mniej pewnie.

Coś dla mojego skarbiątka. Ale za ciężkie, żeby zabrać do plecaka.

Tam, z dna tej doliny, startowałem. 

"Lodowiec" wyrwał skądś ziemię i niesie.

Ładnie tu, naprawdę ładnie.

Test La Sportiv na śniegu.
Ni chu chu, nie trzyma. Jak nartki!
Ale to specjalnie wlazłem na ten płat. Gdybym szedł wyżej i spodziewał się na szlaku, z zacienionych miejscach czy żlebach, śniegu, ubrał bym Perfekkty.

Łee, nie lubię takich schodków 😛

Jest w końcu Široké Sedlo.

Człapię nieco dalej, na punkt widokowy.
Wychodzę zza skały, a tam... koziczka parę metrów przede mną. Patrzy i nie dowierza.
To pierwszy dzień otwarcia szlaków po zimie. Więc, pewnie są zaskoczone, że nagle pokazały się człowieki 😉 
Ejj koziczko, nie uciekaj!

I panoramka z owego punktu.

Tam jeszcze trochę w górę, na kolejną przełączkę i będzie w dół!

Najwyższy punkt tego dnia.

Ujęcie na Predné Meďodoly

Ciekawostka.

Kolejne sedlo.

Złowrogo prezentująca się od tej strony, Łomnica.

Jahňací štít 2229m n.p.m.

Coraz niżej.
Dolina Bielych plies.

A na rozstaju szlaków...
Biedny lisek. Ludzie nauczyli go dokarmiać. czyli taki "bambinizm" w praktyce.

Lisek chytrusek!
Jak cieszy 😁 Chyba coś dostał, albo ma inny chytry plan.

Odprowadził mnie kawałek. Ojj, jak się kaczki darły. Jednak, tego dnia, nie miał ochoty na kaczkę.
Lisek wraca sępić na rozdroże.

Trojrohé pleso.

I jeszcze niżej... już blisko celu.

I ląduję na schronisku.
Fajne mają miejsce, na suszenie rzeczy.

Piwo, dajcie mi piwa!
Do tego madziarski gulasz (ostrawy).

Piwko 3E, gulasz 9E.
Aaa, można płacić złotówkami. Na dzień 15.06.2022 - przelicznik 5zł.
No to wezmę jeszcze jedno piwko i... wodę. Co by mi nie brakło. Buteleczka 0,75zł to 3E czyli wg przelicznika 15zł 😲

Spożycie piweczka na tarasie 😁

Ajj, pięknie tu. Te pionowe skały nad taflą jeziora.

Kocie życie.
Żeby tylko, mu ten "głaz" na łeb nie spadł

Patrzy i wiesz, dlaczego Zelené pleso.

Niech nogi trochę odpoczną i krew z nich odpłynie 😉

A to ci chytrusek!
Przyszedł sępić na schronisko. Niby nie zwraca uwagi na ludzi, ale, niech nie zmylą was pozory!

Dobra, koniec tej sjesty. Teraz "tylko" wrócić.
11km w jedną i 11km w drugą. Nie inaczej. Nie lubię wracać tym samym, ale do samochodu, jakoś trzeba się było dostać. Na dwa samochody, zrobił by fajniejsze przejście.

Idę. Kilkaset metrów za schroniskiem, niedaleko źródełka na czerwonym szlaku, mija mnie dwójka z... Hiszpanii lub Portugali. Tacy, ciemni 😉
Przechodzę, a ten z przodu, rozpoznał mnie. Bo mijałem ich na podejściu. I z bananem na twarzy, "Hello!".
Upewnia się, czy to ja ich mijałem. Odpowiadam, że tak. Wypiłem dwa piwka, zajadłem i wracam.
A tem mi na to, że oni na dół, taxi do hotelu i tyle!
Ten drugi, to się nic nie odezwał, chyba wiadomo było, kto był pomysłodawcą tego wypadu 😆

No to powrót...

Jedno podejście poknane, jeszcze tam na górę.

Już blisko...

Mijam przełęcze i lecędalej.
Pryy.
-Przepraszam, czy mogę koło pana przejść?!
Skubana 2-3m koło mnie przeszła.

I w dół w Monkova dolina.

Drzewa powaliło. Zrobili przez nie takie stopnie. Ale ludzie i tak lepiej wydeptali na około, górą po skale.

Taki trochę Słowacki Raj, ale bez wody 😛

Docieram do samochodu.
Chwila odpoczynku i jadę na "tajne" darmowe parowisko do Tatrzańskiej Łomnicy.

Zjadłby co. Pobliski market zamknięty.
Bunkruję się w Grill Bar.

To piweczko i... na co mnie stać. Zostało mi 10E w gotówce. Na konciep ustki, bo zapomniałem wyciągnąć ze skarpety i wpłacić na konto.
No to piwo 2E i takie mini (raczej mikro) pałeczki za 8E.
Nawet dobre, ale nie powiem, żebym sobie tym pojadł😛

Wieczorem, robi się zimno.
Uciekam do samochodu, tzn kampera 😉 w którym śpię, na tym darmowym parkingu.

Kolejny dzień, to pobudka o 3.
Tuńczyk z puszki, zrobienie pićku do bukłaka i wio...

Dzień wcześniej był "truskawkowy księżyc". Więc 'Łysy" daje!
Czołówki nie trzeba.

Łomnica śpi.

Idę "na skróty" nartostradą.
Wychodzę na polankę a tam... śmigłowiec stoi.
Spora machina..


Człapię dalej.
Łomnica w pierwszych promieniach wschodzącego słońca.

Tu przewodnik, prowadzi dwójkę na wspinaczkę na Łomnicę.

Słoneczko wstaje.

I Słowacja w mgłach, oświetlonych wschodzącym słońcem.

Już blisko.

Wszyscy jeszcze śpią.

Skalnaté pleso

I jego ujście. A w dole miasteczko z któego przypełzłem.

I jeszcze obserwatorium astronomiczne. 
Robię mały popas i w dół.

Pierwszy wagonik.

Owy śmigłowiec odpalili 6:15.
Miał linę i w oddali, coś transportował, beton(?). A tu wracał tankować.

Fajny wyjazd, aczkolwiek pierwszy dzień, był dla mnie ciężki i w drugi, męczyłem się. Chyba robię się dziadziunio 😛



Kącik kulinarny

Łódeczki ziemniaczane zapiekane z boczkiem= i jajkiem.


Składniki:

- Ziemniaki

- Jajka

- Boczek

- Ser

- Szczypiorek, sól i pieprz



Ziemniaki nakłuwamy, polewany oliwą, sól + pieprz. Zapiekamy, w piekarniku 1h (młode ziemniaki krócej). Następnie, przecinamy na pół i wygarniamy, robiąc "łódeczki". 

Wydrążony środek, mieszamy ze startym serem, solą i pieprzem. 

Owijamy boczkiem, pakujemy farsz do środka a na wierzch wbijamy jajko (malutkie polecam).

Ponownie do piekarnia na parę minut.

Gotowe.

Smacznego i pozdrawiam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz