Leśne Molo
Stary Sącz
08.01.2022r.
Jakiś plan działania na weekend, trzeba by obmyśleć. Wprawdzie, ja nie mam długiego weeknedu, ale damy radę.
Coś, gdzieś, od jakiegoś czasu, chodziło aby wybrać się na nowo wybudowane (ale oficjalnie, jeszcze nie otwarte), "Leśne Molo".
Czemu nie. A i ponoć jakieś kule z żabami tam mają.
Żaby... a to żyje w tych kulach. A to... ma zęby?
-Żaby mają zęby - stwierdza Kama, podczas naszych rozmyślań nad owym miejscem.
*Zęby?! Nie mają!
-Mają!
Pytamy wujka google i... no w sumie nie mają, jest tylko jeden gatunek, który ma!
Cieszę michę, że na pewno te ze Starego Sącza 😁
Docieramy. Parkujemy w Rynku, co by nie szukać w pobliżu, tej jakże popularnej atrakcji, miejsca parkingowego.
Ciekawe te wąskie uliczki wokół rynku.
Jedno strome podejście i... no jakaż żabcia z zębami!
Fajne to, zalane w żywicy epoksydowej.
A nie, to nie żabcia, to kosmonautka badająca próbki z Marsa ;)
Świetnie jest to wykonane!
Trochę słonka jeszcze jest. Ktoś tu późno wstaje! 😛
W ostatniej kuli, spotykamy prześmieszne dziewczynki.
Takie z serii, "nie boimy się i wszystko opowiemy".
Wejście na Leśne Molo.
Tak jakoś nowocześnie tu.
I siatka do "skakania".
A ta żabko-astronautka co robi?
Śmiesznie chodzi się po tej siatce. Szkoda, że tak "nisko" nad ziemią.
A foteczku robi. Nawet coś tam wyszło :)
fot. Kama
Jak widać, nie tylko dzieci dobrze się tu bawią 😋
Też ciekawy efekt. Parę osób miało stracha.
Widok z końca mola, może nie powala, ale, tragiczny też nie jest ;)
I fajne, przeszklone narożniki.
No to lecim na dół! 😁
Eee, a cóż to się mojej żabko zębnej astronautce stało?! W kozła się zamieniła i koźle brodzisko jej wyrosło 😂
Małe "pająki" na pajęczynie.
Jeszcze miejsce widokowo, poniżej szczytu.
Słonko już zachodzi.
Schodzimy. Poniżej, stara mini kapliczka na drzewie.
Fajowy domek, w niezłym miejscu. Ciekawe kogo? Byłego burmistrza? ;)
Kamcia zaprasza mnie na super naleśniki. Ale lokal mają mały, a i pora obiadowa. Robimy rezerwację i idziemy na pół godzinny spacerek.
Formacje obronne żeńskiego klasztoru.
Noo musiały się siostrzyczki jakoś bronić, przed niewyżytymi tatarskimi hordami ;)
Niby centrum, rynek, a tu takie zakamarki. Klimatycznie.
Pospacerowali, to czas zasiąść.
Kącik kulinarny
W sumie, to raczej z pierogów słyną, ale Kama polecała naleśniki.
Bierzemy po herbacie (dają 500ml!). Ja imbirowa, a Kama malinowa.
Dobre, szczególnie ta malinowa. Fajnie doprawione i podawane z "szpatułką" nadzianą owocami.
Ja zażyczyłem sobie z nadzieniem na ostro, sos salsa, czerwona fasolka, kukurydza, mięsko. Do tego, bardzo dobry sos czosnkowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz