piątek, 16 sierpnia 2019



Dukla
Kibicowanie krynickiej ekipie na Cyklokarpatach.
11.03.2019r.


Góral dalej w rozsypce, a pożyczać coś na zawody w Dukli... dobrze, że w sumie nie było co, bo bym zarżną sprzęt i było by kuku ;)

Ale, ale... główka pracuje. Wymyśliłem ciekawą traskę, aby przez Słowację i dzikie tereny Beskidu Niskiego, dotrzeć do Dukli i kibicować chłopakom. Dupa tam, pojechaliśmy się nawalić w Browarze Dukla (ale cii ;) ). Namówiłem Krzysztofa, (super, mało z nami jeździ), Jacek się napalał, ale... toż to jakiś samotny jeździec, czy ki diabeł :p Jeszcze Cie dorwiemy!

Trasa zaplanowana, taka całkiem (nie za krótka, nie za długa, przewyższeń umiarkowanie), a i dwa interesujące podjazdy się trafiły (z segmentami na Stravie :p ).
Link do trasy STRAVA

Tempo mamy dość spokojne, bez ciśnięcia (choć średnia za Bardejovem wyszła 29km/h :p ).
Jest i czas na fotki.

Ciśnij Krzysiek, ciśnij!

I docieramy do granicy, opuszczamy Słowację.

Króciutki przystanek na szczycie. Dosłowna na sikundę i przeorganizowanie jadła w kieszonkach.

I fruu, na dół.

"Zwolnij!" ?

Chyba przyśpiesz! Miski zapieprzają 50-60km/h. Z górki to bym mu jeszcze uciekł, ale pod górę, cóż... zostawił bym kompana na pożarcie :D

Nie obrażaj się Krzysio, nie jesteś gruby, tylko... dobrze zbudowany ;)

Jak nie miśki, to wilki. Dzicz!

Czekam na Krzysztofa, na szczycie kolejnego wzniesienia. Fajne zakręty, ale trzeba uważać na piasek.
 Pięknie tu!

Docieramy.
Troszkę się spóźniamy, Filip już objechał trasę.
Maciek się wycofał. Tylne widełki zapychały mu się błotem, 5x czyścił, a potem roztargał buta LOL.

Jest Artek, na super lekkim rowerku Adama.
Błotka, jak to na Duklę przystało, masakrycznie. Gleba - zaliczona :p

Gratulacje!

Marek z Fabianem, zrobili "szach i mat". Przywieźli swoje brytfanki samochodem, z zamiarem pojeżdżenia na miejscu (poza zawodami).

Jest i Wojtek. Było lądowanie na brzuchu :p
Bidulek, poharatał ręce :( Zagoi się, a rower cały :D

Tak ambitnie wyszły plany Markowi i Fabianowi, iż pokręcili się trochę na rowerach po miasteczku Cyklokarpat i... pojechaliśmy na piwo do Browaru Dukla. Buahaha.
W głębi podwórza, fajny ogródeczek piwny.

Ahh...

Hmm... to mi koszulka już tak wisi, czy jakaś fałda brzuszna się uchowała? ;)

Takie cygany po drodze nas zaczepiły, żeby postawić im coś do picia ;) Syn i ojciec.

Oblężenie browaru (w sumie to taki lokal co go można nazwać restauracją), było tak wielkie, a bidna dziewuszka, sama za barem + obsługa (roznoszenie) zamówień! Masakra. Ja z jedzenia zrezygnowałem, będzie dieta piwna.
Jedak w późniejszym czasie, Wojtek dopchał się do burgera!
To jego szczęście w oczach, bezcenne ;)

Zdrowie!

Rynek w Dukli. Coś tam rzępolą na scenie.

Laczek księdza... "w parafii nędza" :D
Gdzież on teraz kupi takie kajaki hehe.

I siup do środka. Zmieściło spokojnie dwie szosy, jednego mtb i 3 ludzi.

Emocjonujące opowieści Krzysia. Miałem o czymś nie pisać, to... nie piszę ;) Pozdro Krzychu!

Ciekawa maszyna, Focus (full carbonium ;) ) na Sram Force. Tylko tych podkładek najebane :p

Gadżeciarstwo :P

Ale włoszczyzną zajechało.
Ktoś tu też lubi Pirello P zero - ver 4s. Kółeczka "Vuelta" :P Maćko na Vittoria Barzo.

Zahaczyliśmy jeszcze o Tesco w Bardejov_ie.
Ojj, był "wesoły samochód" :D

Docieramy. Trzeba to wszystko wypakować i poskładać do kupy.


Tylko Coolio niepocieszony.
Tatuś go zostawił na smyczce i bidny czekał cały dzień.

Trasa fajna, choć Krzysio musi popracować nad siedzeniem na kole i nie bać się jechać w tunelu "troszeczkę" szybciej ;) Jechał zbyt zachowawczo i za późno pojadł. No ale, pierwsza jego taka trasa w tym sezonie. Przejechać, przejechał i nie umarł :D Było dobrze.
Atmosfera przy piwku, jak to wśród zacnej ekipy, kapitalna. Dzięki Wam, za miło spędzony czas!



Kącik kulinarny.

Coś na szybko, trochę węgli, trochę tłuszczyku ;)

Składniki:
- Makaron "Pełne Ziarno".
- Suszone pomidory w oleju.
- Rukola
- Kiełbaska Polska surowa dojrzewająca.
- Ser pleśniowy, Cambozola.
- Oliwa z oliwek - pikantna, z papryczkami, czosnkiem i ziołami.

Makaron gotujemy dosłownie parę minut (7 al dente).
Resztę składników kroimy i mieszamy polewając pikantną oliwą.
Kawałki sera układamy na gorącym makaronie i danie gotowe w 10min :D

Smacznego i pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz