Ždiar - okolica - Prehrštie 1209m n.p.m.
09.01.2024r.
Parę dni wolnego. Jest mega mroźnie, ale ma być słonko.
Więc... może coś koło Taterków?
Padło na okolicę Ždiar_u. Już tam buszowałem, ale akurat w tej nieco zachodniej stronie, nie.
Zbieram się leniwie, nie śpieszy mi się. Zimno! -18C.
Chcę załapać się na grzejące słonko, ale i też, na zachód słońca. Traska minimalistyczne, co by mi nóżka nie odmówiła posłuszeństwa 😪
Dojechałem.
Parkuję pod kościołem. Jest -8C. Nie ma tragedii 😀
Okoliczna stara chałupa.
Eee, ta to jest dopiero stara!
Ze Ždiar_u podchodzę czerwonym szlakiem, który mniej więcej w połowie, łączy się z cyklo trasą.
Trasa
Co chwilę, spozieram w tył, na Tatry Bielańskie.
Aż tu, zaa grani, wyłaniają się balony!
Lot balonem nad Tatrami, ahh 😍
Szersze ujęcie na widoczek w tył z podejścia. Owe balony, są już malutkimi kropeczkami i lecą w siną dal.
Mało uczęszczany szlak. Przede mną szła tylko jedna osoba.
Po drodze, nieco za krzakami, skitrana taka dróżka. Widać daszek. Idę.
A tam taka świetna chatka, z mini polanką. Niestety, zamknięta. Jednak miejsce na biwak, bardzo fajne.
Idąc dalej, mijam kolejną chatkę i strzelam fotę.
W końcu docieram do "grani".
Pierwsze kuszenie Piżmoka 😆
12 pionowych ujęć.
Świetna, pod względem górskim, panorama. Tyle widać! 😍
Od Beskidu Sądeckiego, przez Pieniny, rozległe Gorce, aż po Babią górę i Pilsko!
No i zoomik na Diablaka 😈
I jeszcze Trzy Korony.
Na przełęczy dymi.
"Beżki" to chyba taki sport narodowy Słowaków. Mijałem się z czterema.
W oddali... Giewont!
Grań dymi!
Coś tam sobie myślałem, o innym pozaszlakowym szczycie.
Ale widoki z spod tego, tak mi się spodobały, Iż postanowiłem tu biwakować.
Prehrštie 1209 m
Schodzę nico niżej, bo tam wiucha.
Taki piękny pieniek, z dedykacją dla mojego skarbiątka, znalazłem.
Słońce coraz niżej! Trzeba gotować zupkę, zanim zajdzie.
Taki Vifon, podkręcony o kiełbasę myśliwską i roladę ustrzycką 😋
Nioo, niam niam.
W takich warunkach, błyskawicznie stygnie. Położone specjalnie na drewienkach, żeby nie leżało na zmrożonym pniaku. Zaczynasz jeść niemal wrzątek, a kończysz lekko ciepłe.
Problem tego miejsca taki, że słońce chowa się szybko za pobliskim szczycie. A do właściwego zachodu, daleko!
I tak koczuję 1:40h 😨
Miałem toporek i rozpałki, a i drewna nie brakowało.
Jednak byłem za bardzo na widoku, za blisko stacji narciarskiej. Nie chciałem przypału 😉
Kolorki nadeszły i zalało różem.
Babia Góra.
I kolejne szczyty.
To w drugą stronę.
Ojj, nie odpaliłem ogrzewaczy do butów (stopy - najsłabszy punkt moich zimowych biwaków).
Trzeba uciekać.
To jeszcze panoramka w stronę zachodzącego słońca.
Ostatnie ujęcie przy zejściu.
Kolejne kuszenia, były w wiosce. Coś mi tam chodziło po głowie, żeby spać w "kamperze" i skorzystać z dobrodziejstw lokalnych knajpek. Jednak grzecznie wróciłem do domu.
Na parkingu, po zejściu, było już -13C.
Kącik kulinarny
Schab zapiekany z majonezem.
Składniki:
- Schab - nacięty w kosteczkę
- Majonez.
- Ogórki kiszone
- Ser
- Cebula (oczywiście, można dorzucić jeszcze czosnku 😁)
- Sól i pieprz
Nacięte mięso, kładziemy w żaroodpornym naczyniu.
Doprawiamy pieprzem i solą. Smarujemy z wierzchu majonezem, następnie układamy na nim ogórki kiszone, podłużnie pokrojone i cebulę w talary. Całość posypujemy startym serem i wstawiamy do piekarnika 180C na 30min.
Podajemy na liściach sałaty, można dodać jeszcze jakiś sos. Kto co lubi.
Smacznego i pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz