Wielkanoc 2017
Święta, Świętami. Góry, górami. I w tym czasie na zapominałem o znajomych na schronie. Dostarczyłem im święconą, dobrą (od Kmaka - polecam!) kiełbaskę wiejską.
Były reż placki, babki i... inne "smakołyki" ;)
"Korpo szczury".
O kurwa, akcje znów spadły!
Nie no, ponoć szukali bajek dla dzieci i był problem. Jakoś im nie wierzę ;)
Łoo. Co to za brzydal!?
Czerwony jak burok, chyba przygotowało jegomościa na podejściu :p
Tak mi dobrze!
Faktycznie maiłem mordę spuchnięta. Jakieś zapalenie po kolarstwie się zrobiło. Ale już przeszło, wytrułem ;)
Triti tyti, błogość, chillout, wiosna.
Ooo, "szefowa", jaki zgrabny piruet :D
Dobra, nie ma co siedzieć zbyt długo, tym bardziej, iż rodzina czeka na dole. Ruszam.
No i pan Bucek mnie nie lubi. Wylazłem i śnieżyca. Ale, w sumie, to mi tak na złość nie zrobił, fajnie, hardcorowo :D
Dzięki świagier, za ewakuację spod gondoli.
I już w domciu.
Takie tam, ze "starym" ;)
Jest i troliczek i śwagier.
Takie to zimowe święta wielkanocne, ale było fajnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz