Także, strzeżcie się! Bo spływ pontonowy też się tam kończy. Ale ci, to przynajmniej odwiozą do Muszyny 😁
zdj. archiwalne
Dla zmotoryzowanych pozostaje podjechać do wioski Údol i gdzieś tam szukać miejsca parkingowego, ponieważ pod wieżę nie dojedziemy.
Po drodze, charakterystyczne Údolské skalky.
Zapomiany bal.
Baki prowadzi.
Piękna ta droga.
Czekam na zachód i kolorki.
W stronę pasma Čergov.
Kama idzie na spacer.
A ja poluję na zachodzące słońce.
I Poprad skąpany w różu zachodzącego słońca.
Bardzo fajna miejscówka. Jeszcze skałki trzeba by sprawdzić, bo widziałem foty skamielin.
fot. mapy.cz
Kolejną wieżą, dosłownie rzut beretem od Krynicy, jest wieża na górze Malnik 727m, w Muszynie.
Mimo iż blisko, to trochę problem z dojazdem. Pod wieżę nie dojedziemy, bo zrobili zakaz (i tak warszaFka się pcha). No niby ok, bo tak wąska droga z płyt i nie ma się jak minąć.
Ale, gdzie są parkingi?
Coś tam niby, na 2-3 samochody jest, poniżej cmentarza żydowskiego, ale to mało i bywa zajęte przez tubylców 😛
Ja podjechałem pod sam cmentarz i zaparkowałem z bokca.
Ciekawy motyw z tymi kamyczkami. Zamiast zniczy?
Dalej żółtym szlakiem...
Już ją widać.
Ło kruca. Ogromna!
Jest miejsce na ognisko.
Dookoła wieży, mamy zadaszenie gdzie można się schować w razie deszczu.
Widok z góry na dół.
Noo, noo, słonko akurat zachodzi za Tatrami 😁
Ciekawie ułożone chmury.
Przekaźnik pod Malnikiem.
Zoom...
Są i plansze z opisami szczytów.
Stare drzewo i stara chałupa po zmroku.
I ostatnia z opisywanych. Funkiel nówka 😉 oficjalnie otwarta w styczniu 2024, wieża na Kamionnej 802m.
Uparłem się, żeby jechać tam na wschód słońca. Liczyłem na fajne światło, kolorki, tudzież mgły.
Trzeba było wstać 3:40, aby się zebrać i jeszcze zwerbowałem Tyśkę. Kama, nie do ruszenia o tej porze 😛
Także jedziemy. Czasowo kruca tak na styk. Ale da się wyjechać (od tej mniej oczywistej/znanej strony), bardzo wysoko, skąd dreptania jest tylko jakieś dwadzieścia parę minut.
Można podjechać jeszcze wyżej, na prawo, koło ostatnich domostw. Ale, jest tam ciasno, nie ma oficjalnego parkingu, a i przed wschodem lokalsów niepokoić? Eee, na tym zakręcie jest miejsce i nikomu to nie przeszkadza.
Parkujemy i "ogień" w górę, bo robi się coraz jaśniej.
Aż zagotowałem.
Ale jest... eee.
Mgiełki też gdzieś zwiały.
Wieża na Szpilówce.
Na południe...
I w oddali Tatry a bliżej Beskid Wyspowy.
I jeszcze ciekawe ujęcie. W oddali Lubań z wieżą, a nieco na lewo Modyń.
Czekamy na to słonko, może Tatry fajnie podświetli. Niestety, tylko tak:
Hmm, no ja w sumie zawiedziony 😛 Brakowało, tego czegoś, jakiegoś "WOW". Mam nadzieję, że mojej towarzyszce, bardziej się podobało i jeszcze kiedyś wybierze się na wschód.
Śnieżnica i Lubogoszcz a między nimi, Diablak!
I owa wieża, w całej okazałości.
Nieco poniżej, zaznaczony szczyt - gdzie na drzewie obok, tabliczka z napisem "Teren prywatny". Jak "lokals" spotkany na wieży mówił, w okresie kwietniowych upałów, było tam mnóstwo ludzi, z 300 osób! 😲
Drugi, który przyjechał tam elektrykiem, polecił jeszcze jeziorko w Laskowej.
Szału ni ma. Ani jakiś ptasiorów fajnych, ani rybek. Woda mętna i dookoła domy.
Takie coś się ustrzeliło.
Ale w klasy można pograć 😝
Pozwiedzali, to do domu.
Jak widać, tych wież widokowych, wyrosło jak grzybów po deszczu.
Może i one, zachęcą do jakiejś aktywności tych mniej "ruchliwych", bo akurat na te, dość łatwo dotrzeć.
Kącik kulinarny
A od czasu do czasu, można zaszaleć 😉
Krewetki na białym winie z chili😈
Składniki:
- Krewetki - niestety nie szare, a te są ponoć najlepsze, ale czy dostanie takie w Krynicy? (może Radar ma?)
- Czosnek, pietruszka, masło i cytryna, oraz chili
- Makaron
- Białe wino
Przepłukane krewetki pozbawiamy ogonków i podsmażamy na maśle. Dodajemy czosnku i płatków chili, potem wina. Uwaga, nie przesadzać z cytryną, bo samo białe wino daje nieco cierpkości.
Na koniec pietruszki. Aby zagęścić powstały sosik, podlewamy całość niewielką ilością wody po gotowaniu makaronu. Bardzo dobry myk 😁
I gotowe 😊
Smacznego i pozdrawiam.