Stebnícka Magura
900m n.p.m.
01.05.2023r
Gdzie uciec od tłumów przy długim weekendzie. Na Słowację!
Ale, że buraczkowóz niedomaga, to musi być gdzieś niedaleko.
Hmm... a właśnie Stebnícka Magura! Przecie widać ją dobrze, wraz z przekaźnikiem, z Jaworzyny. Jest na tyle charakterystyczne, że dobrze tam wyjść, by powiedzieć później przyjezdnym, przy omawianiu panoramy, "Byłem tam!" 😉
A dobrze mieć aparat przy sobie. Będąc u Kamy, ustrzeliłem zachodzące słońce centralnie za Jaworzyną 😁
Głównym celem i najwyższym punktem tej wycieczki, jest wspomniana Stebnícka Magura.
Jednak po drodze, mam jeszcze dwie wieże widokowe.
Pierwszą już widać.
A wiosna tutaj, zawitała nieco wcześniej jak w Krynicy.
Kamenná Hora.
Ah, tak wczesnowiosenna zieleń!
I zoomik z wieży na bardejovski rynek.
To my!
Kamcia - to kaczuszka. Ja niby jestem niedźwiadkiem, ale bliżej mi do "Diviak lesny" 😆
Idziemy dalej... prawie jak sekwoje 😉
fot. Kama
Docieramy na Bardejovské Kúpele.
Jest tu piękna cerkiew.
Jak i skansen, z kolejną cerkwią. No ale, oczywiście musi być zamknięty w poniedziałek! 😠
Tu takie święte przybytki a dalej w lesie... diaboł!
fot. Kama
Sedlo Čerešňa - stąd też, rozchodzą się rowerowe single.
A nieco wyżej, pięknie widoczne Tatry. Wprawdzie zza drzew, ale trzeba przyfocić, bo później, ani tyle (mocno zalesiony teren, wraz z najwyższym szczytem.
Zbojnícka studnička - uwielbiam Słowaków za te ich "pit stopy".
Jest, docieramy!
O czym tak intensywnie myśli Kamcia?
Chyba o kawusi na pięknym, bardejovskim ryneczku, a może... o mnie? 😜
Myślałem tutaj zrobić popas.
Jednak, jakaś para gołąbeczków, ściskająca się co chwilę, okupowała to miejsce. Nie będziemy im przeszkadzać, aczkolwiek, mieli spory zapas smakołyków 😆
My na "szczycie".
fot. Kama
W cudzysłowie, bo właściwy szczyt jest po drugiej stronie wieży. Przy punkcie geodezyjnym!
I strome zejście "tysiąca i jednej agrafki".
Dalej, "chatka dupczatka" 😁
Otwarta. Tzn krata podparta tylko kamieniami.
W środku może luksusów nie ma, ale syfu brak.
Trzeba coś przekąsić.
To zachodzimy na drugą wieżę.
Zwana: Vyhlidka na zborovský hrad
Rozpalam ogień, a Kama szykuje kiełby.
Zabrałem i toporek i piłkę. I dużo rozpałek. A tu pełno suchego buczka, tylko połamać. Ekstra!
Z początku wieża była mocno okupowana. Ale nagle ludzie orzeszli się (zrobiliśy im smaka kiełbaskami i poszli na obiad? 😉 ) i mieliśmy ją tylko dla siebie 😁
Widoczek z wieży, w sumie, niemal taki sam jak i bez niej 😆
I zoomik na hrad. Coś im wolno idę te odbudowy. No ale coś robią!
Pojedzeni, napojeni idziemy znowu na Bardejovské Kúpele, przechodząc przez piękne o tej porze roku łąki Zadne doly.
Jeszcze ujęcie na stawik z pomostem przy kupelach.
I...
fot. Kama
Halo, halo, kaczuszki nie chodzą po drzewach. Proszę mi schodzić! 😉
Brumm na ryneczek.
I nagroda po trasie.Mrożona kawa, z bitą śmietaną.
Trafiliśmy na jakiś festyn. Wszystkie cygany się wystroiły, a cyganki wymyły 😜
Potem jeszcze lody z lodziarni na rogu.
Takie, nawet niedalekie wypady, są fajne. Było superowo!
Kącik kulinarny
Pierś z kurczaka w sosie pomidorowo-serowym.
Składniki:
- Pierś z kurczaka - dobę wcześniej, natarta suszonymi pomiodorami, z bazylią i czosnkiem + oliwa i świeży czosnek, oraz ostra papryka w proszku.
- Oliwki czarne i zielone.
- Kukurydza - opcjonalnie, ja lubię, ale nadaje słodyczy potrawie, wiec nie każdemu będzie pasować.
- Passata.
- Ser pleśniowy - kto jaki lubi.
Mięsko podsmażamy na małym ogniu.
Dodajemy passatę i resztę składników. Ser pleśniowy, można dodać na tym etapie i wymieszać, lub położyć na wierzchu, żeby się roztopił i rozlał z góry.
Do tego trochę sśeweżej bazylii. I gotowe.
Smacznego i pozdrawiam.