Nad Tabor 618m n.p.m.
Czyli świetny punkt widokowy nad jez. Czorsztyńskim.
30/31.10.2021
Kruca zyks. Zapomniałem o jednym wyjeździe z zeszłego roku!
Dopiero znajomy, wspominający o tym miejscu na forum, uświadomił mi, że nie zrobiłem opisu!
Początki jakiejś demencji starczej?! 😕
Tak, więc... zaczynamy.
Naszło mnie w tamtym roku mocno na eksplorowanie górek na południe od Jeziora Czorsztyńskiego.
Owa miejscówka, na tyle wpadła mi w oko, iż są świetne widoczki, łatwo dojechać i można przespać się w kamperze ;) na miejscu.
Mapy.cz pokazują, że można dojechać od ulicy Stroma. Oj, stroma ,a końcówka nie jest przejezdna dla samochodów osobowych. Trzeba jechać, od ulicy Profesorskiej.
Parkuję, w miarę na poziomym.
Jest palenisko i stół z ławeczkami.
Trzeba zrobić jakiś spacerek 😁
Na mapach wyczaiłem, iż w pobliżu jest ciekawa skałka, na którą da się wyjść.
Biała skała.
* Taaak.
Końcówka, może nieco przestraszyć, ale nie ma tragedii.
Schodzę i człapię dalej już szlakiem w kierunku Przełęczy Przesła.
Za to widoczek z owej skałki, superowy!
Po drodze.
Ujęcie w tył.
Prowadzi tędy szlak rowerowy "Pętla Spiska".
Nieco od szlaku, ciekawa "bacóweczka", z iście interesującym systemem rynnowym 😄
Odbijam na chwilę z głównego szlaku, aby rzucić okiem na Tatry.
Spora, ogrodzona łąka i dwa wychodki. Na pole namiotowe, to trochę, mało równo, ale może, koczują tu jacyś napaleńcy 😏
Idę sobie dalej, raz w słońcu, raz w cieniu.
I tak idę sobie idę, a tu.. HALT!
Przed przełęczą, odbijam leśną drogą, aby minąć Falsztyn i ztrawersować grań którą szedłem i wyjść z powrotem na szlak już blisko Białej Skały.
Siakiś ośrodek/szkółka leśników.
Trzeba było przeprawić się przez taki "mostek".
Kawałek podreptać asfaltem, blee, aby potem, wpaść na taką leśną autostradę (owe kółeczko, było by fajne na rower - zahaczając o coś jeszcze, bo mało kilometrów).
Słonko coraz niżej.
Owieczki ładnie pozują 😊
Na miejscu, nawiązałem kontakt z lokalsami robiącymi płot. "Kierownika robót", poczęstowałem piwem. Bardzo się ucieszył, jak dostał Budweiser_a. I mimo, iż jak to powiedział, nie powinien pić, bo lekarz zabronił (jakieś zawały, czy inne chuje móje 😜), to jedno piwko w doborowym towarzystwie, nie zaszkodzi. Tym bardziej, że okazało się, iż na dobrze krynickie rejony i tam też jest sercem.
Fajnie się siedziało i gadało. Do póki nie przyszła żona 😂
Przyszła... na spacer. Tak zobaczyć, jak prace idą 😉
Coś mi w brzuszku gra. Jakiego piwa by się jeszcze napił 😈
Schodzę więc ową ul. Profesorską, gdzie na jej wylocie, trafiam na restaurację.
Nie najgorsze, ale też nie najlepsze to było.
O kryca, tak blisko zaparkowali. Może moje niedźwiedzie chrapanie, nie budziło dzieci 😋
Mgła, że japierd...zielę. Byłem załamany 😪
Coś na rozgrzanie brzuszka hehe i czekam, na rozwój sytuacji.Ojj, jojjj jojj! Mgłą ustępuje,robi się bajecznie!
Wyskakuję z auta. Trzeba focić!
I w stronę jeziora. Jak w niebie!
Jajeczniczka z takim widokiem, smakuje bosko!
Fajna rodzinka. Pozdrawiam.
Oj, to był bardzo ciekawy wyjazd, szczególnie pod względem fotograficznym. Mało chodzone, taki na, wyluzowanie, odpoczynek. Bez spiny, bez liczenia kilometrów. Typowy "chilll out" 😎
Kącik kulinarny
Kaszanka zapiekana z kapustą kiszoną i rydzami.
Składniki:
- Kaszanka (szukajcie od lokalnych producentów. Ja kupiłem od "Urygi" ale... dodają wzmacniacz smaku! Więc następnym razem, podziękuję im!
- Kapusta kiszona (bez konserwantów! Nie kupujcie innej!)
- Rydze
- Rukola
Rydze na maśle, podsmażam na patelni.