Branisko.
Sľubica 1129 m.n.p.m.
Kolejny wyjazd na Słowację. Tym razem pasmo Branisko.
Startujemy z przełęczy Branisko.
Idziemy najpierw, zobaczyć dziurę w ziemi, gdzie znika lokalny potoczek.
I siup pod ziemię.
Ok, to idziemy z drugiej strony, obczaić jak to wypływa :D
Potok ów, tworzy fajny, mały wodospadzik.
Takie tam artystyczne ;)
Ruszamy zielonym szlakiem w kierunku naszego głównego celu.
Po drodze, wieża telekomunikacyjna.
Narzucam tempo. Trochę odskakujemy głównej grupie.
Dobra, poczekamy. Co by zabić nudę...
no to chlup!
No to dla kolejnego.
Szybko się skończyło :p Jednak z ratunkiem przychodzi nam kolega, z żelaznym zapasem, całkiem niezłego bimberku :D
Pokrzepieni, pełzniemy dalej.
Eee, że jak, Rajstopki? ;)
Tutaj robimy mały popas.
Ze skałki nieco wyżej, ładny widok.
Nieco w oddali Spiski Hrad.
A zaraz obok, świetna skalna brama.
Ciekawa polanka, blisko szczytu. Są obok ławeczki. Grupa zaczyna się rozsiadać.
Ejj no! Idziemy, bo nas noc zastanie. Znów narzucam tempo.
Jest i główny cel naszej wycieczki.
Sľubica 1129 m.n.p.m.
I panoramka ze szczytu.
Te promienie słońca, przebijające się przez chmury, tworzyły przepiękny spektakl.
Myślałem, iż to jakiś astronauta czy co. A to paralotniarz. Faktycznie ciekawe miejsce na start. Polatać tu, z widokiem na zamczysko, okoliczne pasma i Tatry... coś niesamowitego.
Po drodze źródełko wody mineralnej. Mocno żelazista.
Wpada do strumyczka, a następnie takimi drewnianymi rynnami do sztucznych stawików.
Schodzimy do asfaltu i wioski. Większość, miała nadzieję nadzieję, że to już tu będzie czekał autobus. Miejsce nie najgorsze, jest nawet jakiś wioskowy bar :D
Jednak nie dane nam było, z kosztować w nim złotego trunku. Jeszcze przez jedną górkę, Do kolejnej wioski.
Znów narzucam tempo. Śmieją się, iż lecę tak, bo mój nos tropi lokal z piwem ;)
Po drodze.
W końcu docieramy do autobusu. Niestety żadnej piwiarni nie ma, z potravin też nici. Trudno, przeżyjemy. Jakoś strasznie daleko nie ma do Krynicy.
Fajny, szybki wypad w dość mało znane, małe pasmo. Oby więcej takich!
Kącik kulinarny.
Papryki nadziewane serem owczym z oliwkami.
Składniki:
- Papryka.
- Ser owczy.
- Oliwki, czarne i zielone.
- Chorizo paprykowe.
- Czosnek i świeża bazylia.
Moja asystentka ;) Agata, uchwyciła mnie przy pracy. Co będę stał, wczoraj zrobiłem ponad 80km na szosie i nieźle cisnąłem :p
"Mistrz patelni".
Ser kroję na małe kawałki, dodaję trochę pieprzu, czosnek przez praskę, bazylię, oliwki, oraz nieco oliwy z oliwek. Wszystkoo rozdrabniam blenderem na taką a'la pastę do nadziewania.
Papryki owijam chorizo. Do naczynia żaroodpornego i na godzinę do piekarnika.
I gotowe :D
Smacznego i pozdrawiam!